Zapraszam na mój kanał YouTube

Zauważyliście spadek aktywności na blogu ? Pewnie tak ;).
To dlatego, że tematy z bloga w większości zostały przeniesione na mój kanał YouTube. Na blogu nadal pojawiają się OpenBoxy, ale tutoriale i tematykę paznokciową znajdziecie już tylko na YT. Zachęcam więc do odwiedzenia i zadawania nowych pytań zamiast na blogu to na kanale - YouTube Candymona

wtorek, 21 lutego 2017

Yonelle Biofusion - serum z witaminą C


Dziś mam dla Was post, który czekał na swoją publikację dość długi czas, ale o przyczynie takiego stanu rzeczy opowiem niżej :). W każdym razie chcę Was zaprosić na moją opinię na temat serum z witaminą C marki Yonelle.


Jak wspomniałam we wstępie, serum czekało na swoją opinię bardzo długo, bo aż rok ^^
Wygrałam je w konkursie podczas jesiennego spotkania Secrets of Beauty, pod koniec 2015 roku i niedługo po powrocie do domu rozpoczęłam stosowanie.
Pierwsze efekty mnie zachwyciły, ale ze względu, iż jest to produkt wysoko-półkowy, chciałam go porządnie przetestować i nie zamierzałam wystawiać mu recenzji po miesiącu czy nawet 2 .
Kiedy już miałam napisać o nim opinię, ciągle coś innego zaprzątało mi myśli i tak zeszło aż do wiosny.
Jako że jest to serum z witaminą C, nie chciałam jednak publikować wpisu w okresie letnim, ponieważ stosowanie takich produktów w okresie mocnego nasłonecznienia może prowadzić do przebarwień, a nie chciałabym nikogo narażać na podobne nieprzyjemności, gdyby ktoś się zachęcił moją opinią i nabył ten produkt. Uznałam więc, że poczekam rok z recenzją w wersji roboczej i dopiero wtedy opublikuję moją opinię.
Takim oto sposobem, opinia jest publikowana teraz, choć trochę szkoda, że nie ogarnęłam tego już na jesieni, no ale ważne, że w końcu jest. Jak to mówią, lepiej późno niż wcale :D 


YONELLE BIOFUSION 5% witamin C serum Second Skin

Serum druga skóra. Wynalazek – wtapia się w skórę w procesie biofuzji i biologicznie ją regeneruje. Rewelacja dla skóry wrażliwej, suchej i normalnej, dojrzałej, o zwiększonej podatności na podrażnienia i przebarwienia. Kosmetyk multifunkcyjny, o bardzo wysokim potencjale anti-aging, działający na wszystkie objawy starzenia się skóry i pogorszenia się jej jakości. Wzmocniona skóra odzyskuje blask,elastyczność, jędrność. Jest wyraźnie gładsza, mniej sucha i wrażliwa na czynniki środowiska, doskonale nawilżona, wygląda młodziej. Widoczne jest rozjaśnienie przebarwień i redukcja zmarszczek. Ponadstandardowe efekty uzyskano dzięki nowatorskiej technologii BIOFUZJI, potrójnej witaminie C oraz NANODYSKOM™ wypełnionym biopeptydami i ceramidami.



Serum otrzymujemy w pudełeczku oraz z ozdobnym woreczkiem, w którym możemy je przechowywać.
Ma ono pojemność 30 ml i zamknięte jest w pięknej szklanek buteleczce (ampułce), wyposażonej w pipetkę, dla wygody stosowania.
Muszę przyznać, że już sam wygląd zewnętrzny zrobił na mnie wrażenie. Widać, że producent zadbał o każdy szczegół. Szkło, z którego wykonano pojemniczek jest dość ciężkie i solidne. Zupełnie inne od tych, stosowanych w tańszych serach, które posiadam. Pipetka jest niezwykle mięciutka i świetnie dozuje produkt.

Serum ma konsystencję lekkiego, delikatnie żelowego mleczka, które po dozowaniu nie spływa ze skóry.
Początkowo ma lekko białawy kolor, jednak po rozprowadzeniu na skórze staje się całkowicie przezroczyste. 
Dość szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze klejącej ani tłustej powłoczki. Da się oczywiście wyczuć pod palcami delikatny film, jednak jest to całkiem przyjemne uczucie :).



Jeśli mnie już troszkę znacie to wiecie, że jestem posiadaczką niezwykle jasnej cery.
Taka cera, pomimo że ją lubię ma jednak swoje wady, ponieważ nie tylko mam problem ze znalezieniem odpowiedniego podkładu, ale również często w lecie pojawiają się u mnie przebarwienia i drobne plamki pigmentacyjne. Zdarzają mi się nawet pojedyncze piegi :P.  Problem ten mam zwłaszcza w okolicy ust, gdzie najszybciej w ciągu dnia wyciera mi się krem i podkład (bez których normalnie nie wychodzę na słońce).

Kiedy zaczęłam stosować to serum, miałam akurat dość niefajne przebarwienie na samej granicy ust, które rozmywało mi kontur i wyglądało średnio. Takie przebarwienia przy jasnej karnacji są szczególnie widoczne, więc miałam cichą nadzieję, że dzięki stosowaniu serum z wit. C, które wyrównuje koloryt uda mi się tego  problemu pozbyć.
Uwierzcie mi jednak, że byłam w ogromnym szoku, kiedy już po kilku dniach od rozpoczęcia stosowania serum plamka całkowicie zniknęła, a moja skóra uzyskała idealnie równy koloryt.
Wiadomo, tego chciałam, ale zwyczajnie nie spodziewałam się, że działanie będzie aż tak dobre i szybkie ^^.
Byłam przyzwyczajona raczej do produktów, które działają stopniowo, a nie wpadają, robią wielkie bum i już po sprawie ^^.

Od znajomej, która jest "dobra w składach" dowiedziałam się, że to serum jest naprawdę dobrze skomponowane i zawiera "bardzo dobrą witaminę C" - Nie pytajcie mnie o szczegóły, ja w składach kremów i serów zbyt dobra nie jestem (bardziej ogarniam już te z masek do włosów ;) ), więc oceniam działanie, a o skład mogę pytać innych ;).
Gdyby więc ktoś chciał zobaczyć, to poniżej jest fotka z widocznym składem -


Serum zrobiło na mnie świetne wrażenie ze względu na tak szybkie radzenie sobie z przebarwieniami, które pojawiają się u mnie w letnim okresie. Przy dłuższym stosowaniu skóra stała się też bardziej promienna i jakby nieco lepiej napięta.
Nie będę jednak ukrywać, że koszt tego serum - ponad 200zł, jest naprawdę wysoki, więc zdaję sobie sprawę, że mało kto z moich młodszych czytelników będzie mógł sobie na taki zakup pozwolić. Ja sama też mam pewne opory przed wydaniem takiej kwoty na jeden kosmetyk, jednak w ostatnim czasie zrozumiałam, że za świetne działanie, czasem warto zapłacić nieco więcej niż próbować 10 różnych rzeczy, które nie pomogą, a w rezultacie wydam na nie tyle samo.
Powiem więc, że możliwe iż kiedyś jeszcze wrócę do tego produktu, jeśli znów pojawią się u mnie niefajne przebarwienia, którą będą mi przeszkadzać i będę się chciała ich szybko pozbyć, a budżet mi na to pozwoli. 

Znacie produkty Yonelle ?

35 komentarzy:

  1. bardzo lubię kosmetyki z witaminą C, obecnie używam serum i kremu Mincera. Z Yonelle używam nanodyskowej maski, która świetnie nawilża suchą skórę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Produktów tej firmy nie znam, cena faktycznie trochę wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tanie nie jest, ale jak działa to naprawdę warto poświęcić od czasu do czasu. Ja Twoją cerą byłam zachwycona, tzn. nadal jestem ;) Przy większym zastrzyku kasiory sprawię sobie prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Moja cera nie zawsze jest idealna ale faktycznie od kiedy stosuję lepsze kosmetyki to rzadko zdarzają mi się niedoskonałości.

      Usuń
  4. Fajnie, że produkt Ci pomógł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie miałam nic z tej marki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze kiedyś będziesz miała okazję je poznać :)

      Usuń
  6. A może jest produkt godny rywalizacji z tym serum a przy tym też i z ceną ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jest, ale ja takiego nie znam. Chętnie jednak poznam coś nowego, jeśli ktoś mi poleci sprawdzony i świetnie działający produkt :).

      Usuń
  7. Od siebie mogę polecić serum LIQ CC z 15% witaminą C. Ma jak dla mnie dobry skład, przystępną cenę i jest bardzo wydajne. Stosuję już drugi miesiąc i nie wyobrażam sobie już wieczornej pielęgnacji bez niego. O marce Yonelle słyszałam, ale jeszcze nic nie stosowałam. Może coś wypróbuję, ale raczej nie będzie to serum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie :) Postaram się przyjrzeć mu bliżej.

      Usuń
  8. Chętnie bym się skusiła na to serum, gdyby nie kosmiczna cena. Ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, cena jest wysoka, ale ja w końcu zrozumiałam, że czasem warto wydać nieco więcej na świetny jakościowo produkt.

      Usuń
  9. Podoba mi się mi to serum. Na mojej jasnej cerze czeto goszczą przebarwienia, których chętnie bym się pozbyła. Cóż, cena zaporowa :) Fakt, czasem warto zainwestować w droższy kosmetyk. Poczekam na premię i może wtedy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, cena to jedyny ale też największy minus tego produktu.

      Usuń
  10. Opakowanie mnie urzekło muszę powiedzieć. I na pewno dobrze bym się zastanowiła zanim wydałabym na nie taką kwotę. Na razie problemu przebarwień nie mam,ale kiedyś może się pojawi i dlatego zapamiętam ten kosmetyk na przyszłość 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że nie masz takich problemów :).

      Usuń
  11. Przydałby mi się taki specyfik, zapisuję sobie nazwę i na pewno go kupię. Czasami warto zainwestować w coś droższego, ale na prawdę skutecznego, niż na tańsze odpowiedniki, które nie wiele działają :)
    Pozdrawiam, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Inwestycja w taki produkt może się bardziej opłacać niż szukanie przez dłuższy czas tańszych zamienników, które nie będą działały jak należy.

      Usuń
  12. Świetna informacja dla mnie, bo mam przebarwienia, z którymi nie mogę sobie poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam, że czuję się bardzo skuszona. Wprawdzie 200 zł to cena bardzo wysoka, żeby nie powiedzieć zaporowa, ale może skoro tak fantastycznie działa warto zainwestować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, na to pytanie musisz już sobie sama odpowiedzieć :).

      Usuń
  14. Kosmetyki Yonelle ciekawią mnie od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś na pewno wypróbuję, ale póki co bardziej na moją kieszeń jest serum LIQ CC rich :) Daje szybkie efekty, ma dobrze dobrany skład, jest wydajne i co najważniejsze moja cera je bardzo polubiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam jeszcze o tym serum. Chętnie poczytam więcej na jego temat.

      Usuń
  16. Bardzo ciekawy produkt.
    Ps Śliczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  17. W sumie to dobry pomysł na Dzień Matki, chociaż sama również nie pogardziłabym tym serum :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, oraz obserwację. Są one dla mnie wielką motywacją oraz nagrodą.
W wolnych chwilach staram się odwiedzać Was wszystkich :)

ps. komentarze z linkami zazwyczaj trafiają bezpośrednio do spamu, więc ich nie zostawiajcie. Nie martwcie się, trafię do Was :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...