Zapraszam na mój kanał YouTube

Zauważyliście spadek aktywności na blogu ? Pewnie tak ;).
To dlatego, że tematy z bloga w większości zostały przeniesione na mój kanał YouTube. Na blogu nadal pojawiają się OpenBoxy, ale tutoriale i tematykę paznokciową znajdziecie już tylko na YT. Zachęcam więc do odwiedzenia i zadawania nowych pytań zamiast na blogu to na kanale - YouTube Candymona

środa, 10 maja 2017

Kuracja kwasem Glikolowym 10% - moje wrażenia

Dziś chcę się z Wami podzielić swoją opinią o produktach marki Gly Skin Care z kwasem Glikolowym 10%.

Od razu na wstępie przyznam się Wam, że bardzo długo zwlekałam z tą recenzją, ponieważ do emulsji robiłam aż 3 podejścia. Z jakiego powodu ? Tego oczywiście dowiecie się z treści wpisu.

Zacznę od tego, że oba produkty posiadam od początku stycznia bieżącego roku.
Oczywiście kwasów nie powinno się stosować, kiedy jest mocne słoneczko, dlatego najlepszy czas na ich używanie jest to okres jesienno zimowy.
*W przypadku wystawiania na słońce skóry, która była poddana kuracji kwasami, mogą się pojawić przebarwienia.

Przyznam, że ogromne nadzieje pokładałam w pierwszym z produktów, którym jest
emulsja do twarzy z kwasem glikolowym 10%. LOTION LITE 10

Pelingująca  emulsja do twarzy na noc, przeznaczona do cery normalnej lub tłustej. Zalecana dla osób, które wcześniej stosowały Lotion Lite 5 (5% kwasu glikolowego).
Rodzaj cery:
Cera normalna, tłusta.

Korzyści kuracji kwasem glikolowym:
  • Usunięcie martwego naskórka
  • Lepsze przenikanie skłądników aktywnych zawartych w kosmetykach w głąb skóry
  • Rozjaśnianie przebarwień posłonecznych, hormonalnych, pociążowych
  • Spłycanie zmarszczek
  • Spowalnianie procesów starzenia skóry
  • Regulacja wydzielania sebum


Najpierw muszę Wam wyjaśnić, dlaczego robiłam aż 3 podejścia do tego produktu.

Za każdym razem, kiedy rozpoczynałam kurację tą emulsją moja twarz zaczynała się buntować.
Mój łojotok zaczynał szaleć, a wypryski pojawiały się jak grzyby po deszczu.

Po kilku dniach kuracji oczywiście skóra zaczynała się łuszczyć i na to byłam nastawiona od samego początku. Tak działają wszystkie kwasy i nie przeszkadzało mi to szczególnie.
Problemem jednak były wypryski, które rosły do ogromnych rozmiarów i zaczynały przypominać wulkany ^^. Powiem Wam szczerze, że już od dawna nie miałam takich problemów z cerą i strasznie mi to przeszkadzało, więc za każdym razem, po około 4 dniach (nocach) rzucałam kurację i leczyłam twarz ze zmian.

W końcu, po trzeciej próbie się poddałam, ponieważ po jednym z takich pryszczy została mi dziwna dziura na twarzy. Owszem, to moja wina, bo próbowałam wydusić (tak wiem, że nie powinno się niczego wyciskać, ale to było silniejsze ode mnie), a to były takie gule bez niczego w środku i nie chciały schodzić przez ponad tydzień, tylko coraz bardziej rosły.
Takie są najbardziej denerwujące :P.

Rozpoczynając kurację miałam nadzieję na gładszą cerę, a tym czasem jej stan się pogarszał, zamiast polepszać.

Jeśli czytaliście mnie już wcześniej, to wiecie, że nie raz już miałam produkty tej marki i byłam z nich bardzo zadowolona. Były to produkty z 3% kwasem glikolowym. Do twarzy miałam żel, tonik oraz maseczkę i po żadnym z tych produktów nie miałam takich problemów.
Podejrzewam więc, że może mnie coś w tej emulsji zapychało? W końcu nakładałam ją na całą noc.
Nie mam pojęcia, jednak ostatecznie przerwałam walkę tym bardziej, że nadeszła wiosna, więc dalsze stosowanie kwasów mogłoby być jeszcze bardziej problematyczne.

Mogę więc podsumować to tak, że emulsja działa złuszczająco całkiem nieźle, niestety mojej cerze ten produkt ewidentnie się nie spodobał. Przez to, że nie byłam w stanie testować produktu przez dłuższy czas, niestety nie mogę się odnieść do działania wygładzającego czy spłycającego zmarszczki. 

Na koniec tylko szybko wspomnę, że emulsja jest stosunkowo rzadka i ma białawy kolor, który po rozprowadzeniu na skórze znika.



Drugi produkt, jakim się dziś zajmę, również zawiera 10% kwas glikolowy, jednak dla odmiany jest to balsam do ciała
BODY LOTION 10.

Dzięki delikatnej konsystencji Body Lotion 10 bardzo szybko się wchłania, pozostawiając skórę gładką i orzeźwioną. Zawarty w preparacie kwas glikolowy złuszcza naskórek, pobudzając procesy regeneracyjne. 

Korzyści: 
  • Głębokie nawilżanie skóry 
  • Stymulacja odnowy komórkowej 
  • Zmiękczanie i wygładzanie naskórka 
  • Rozjaśnianie przebarwień 
  • Efekt anti-aging 
  • Bardzo szybko się wchłania
  • Dobrze się wchłania
  • Zmniejsza rozstępy
  • Przeciwdziała wrastaniu włosków po depilacji



W przypadku tego produktu sytuacja wygląda zupełnie inaczej, ponieważ tak właściwie nie mam do niego zastrzeżeń. Jedynym minusem może być zapach, ponieważ jest typowo chemiczny i niezbyt przyjemny (podobny zapach ma emulsja do twarzy), jednak jest to produkt z dość mocnymi kwasami, a nie balsam zapachowy, więc nie ma co się dziwić.

Balsam jest typowo biały i niezbyt gęsty. Dość szybko wchłania się w skórę.

Moim zdaniem balsam działa naprawdę fajnie i delikatnie złuszcza naskórek. Przyznam, że nie widziałam łuszczących się płatów skóry jak na twarzy, jednak ja zawsze w kąpieli stosuję rękawicę Kessa, więc to pewnie dlatego ciężko mi było odnotować mocne łuszczenie.
Przy regularnym stosowaniu tego produktu skóra staje się mięciutka i bardzo gładka.
Z wrastaniem włosków nie miewam problemów ze względu na regularne używanie mojej Kessy, więc tu zmian nie było, jednak jeśli ktoś rzadko się peelinguje i ma problemy z wrastaniem, to podejrzewam, że ten balsam faktycznie może pomóc.


Jak widzicie, pomimo iż stosowałam 2 produkty z tej samej serii i z tym samym stężeniem kwasu, to jednak działanie na twarz było zupełnie inne niż na ciało.

Z balsamu jestem bardzo zadowolona i chętnie wrócę do niego na jesień, jednak raczej nie zdecyduję się na kolejne podejścia do emulsji do twarzy.
Najwyraźniej nie była mi ona pisana, trudno się mówi.
Troszkę żałuję, bo liczyłam na fajne efekty, a ze względu na kapryszenie skóry nie dałam rady porządnie potestować tego produktu, ale nie zniechęcam się do kwasów i na jesień z pewnością będę chciała czegoś podobnego spróbować.

Możliwe jednak, że tym razem wybiorę się do kosmetyczki na zabieg kwasami, żeby nie musieć nakładać niczego na całą noc, bo podejrzewam, że to był właśnie powód, dla którego pojawiały mi się te dziwne wypryski.

Znacie te produkty ?
Stosujecie kwasy w okresie zimowym ?

17 komentarzy:

  1. Mam wersję do twarzy z 5% kwasem. Fajnie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią wszystko dla ludzi ale nie wszystko dla tego jednego człowieka. No coś musiało nie pod pasować cerze. Szkoda. Myślałam, że będzie to całkiem dobry produkt ;p Dobrze napisany post!
    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie. Chyba nie ma na świecie takiej marki, żeby pasował mam z niej każdy jeden produkt.

      Usuń
  3. w tym roku chce sprobowac pierwszy raz z kwasami. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mogę się przekonać do kwasów ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie od dawna miałam ochotę na mocniejsze kwasy i z pewnością nie zrezygnuję. Muszę tylko znaleźć produkty, które będą dla mnie odpowiednie :)

      Usuń
  5. Szkoda, że kuracja nie przyniosła oczekiwanych efektów. Sama boje się zabawy z kwasami, ponieważ mam podobny typ cery i boje się, że sobie nimi zaszkodzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nic nie wiadomo więc dobrze się na początek wybrać do specjalisty. Ja sądziłam, że wszystko będzie ok, bo wcześniej stosowałam produkty tej marki ze słabszym stężeniem kwasu i było dobrze. No ale mówi się trudno. Nie wszystko musi każdemu pasować.

      Usuń
  6. Kuracja z kwasem glikolowym od dłuższego czasu mnie ciekawiła, ale Twoja opinia trochę ostudziła mój entuzjazm. Chyba na razie zostanę przy sprawdzonych kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam kilka opinii i nikt nie miał podobnych problemów, więc sama już nie wiem. Może to kwestia mojej cery.

      Usuń
  7. Coś ciekawego, dla mnie nowość 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne produkty. Szkoda , że ta emulsja na noc tak narozrabiała.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, oraz obserwację. Są one dla mnie wielką motywacją oraz nagrodą.
W wolnych chwilach staram się odwiedzać Was wszystkich :)

ps. komentarze z linkami zazwyczaj trafiają bezpośrednio do spamu, więc ich nie zostawiajcie. Nie martwcie się, trafię do Was :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...