Zapraszam na mój kanał YouTube

Zauważyliście spadek aktywności na blogu ? Pewnie tak ;).
To dlatego, że tematy z bloga w większości zostały przeniesione na mój kanał YouTube. Na blogu nadal pojawiają się OpenBoxy, ale tutoriale i tematykę paznokciową znajdziecie już tylko na YT. Zachęcam więc do odwiedzenia i zadawania nowych pytań zamiast na blogu to na kanale - YouTube Candymona

piątek, 9 czerwca 2017

Nowości Skin Factory - 3 recenzje w 1 poście


Jakiś czas temu otrzymałam paczkę nowości do wypróbowania z Koreańskiego sklepu Skin Factory i muszę przyznać, że ze względu na moją miłość do tego typu produktów nie zwlekałam ani chwili z testowaniem.
Jeszcze tego samego dnia sięgnęłam po esencję do ust, na wieczór użyłam 2 stopniowego programu na noc, a z samego rana wykorzystałam poranny set :D.
Można więc powiedzieć, że szalona Candymona przetestowała to wszystko w 1 dzień hehe :P
Recenzja co prawda musiała troszkę poczekać na napisanie, choć 2 z tych produktów, to właściwie produkty jednorazowe, więc ich działanie można zauważyć od razu po użyciu.
Z opinią na temat esencji do ust chciałam się jednak troszkę wstrzymać, aby przekonać się, czy będzie ona miała na usta jakikolwiek wpływ nawilżający.

Tak więc dziś już mogę Wam opowiedzieć o swoich wrażeniach z testowania i zapraszam na opinię :)



Premium Night Solution



Jest to 2-stopniowy program oczyszczająco nawilżający na noc, zamknięty w saszetce znanej wszystkim z azjatyckich maseczek do twarzy :)

Tu opakowanie mamy podzielone na 2 części i rzecz jasna każda z nich ma swoje zadanie -

Krok 1
Po otwarciu opakowania można zobaczyć białawą maź, którą oblepiony jest dwustronny okrągły płatek ^^.
Każda ze stron ma inną strukturę i służy do czego innego.
Na początek należy użyć tej lekko różowej kratkowanej strony. Jest to strona złuszczająca, a jej efekt dodatkowo potęguje biała maź, o której już wyżej pisałam. Maź ta jest bardzo gęsta i przypomina trochę pastę zmieszaną z czymś, co podczas pocierania o naszą skórę zbija się w takie małe kłębuszki i dodatkowo potęguje efekt peelingowania.
* Mieliście kiedyś sytuację, że uprała się Wam chusteczka higieniczna w spodniach lub w bluzie, a po wyjęciu tego z pralki chusteczka zmieniła się w malutkie mokre strzępki chusteczki ? To właśnie takie coś jest w tej mazi ^^ Lepiej tego opisać nie potrafię :D. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi.
(Ostatnio w rozmowie z przedstawicielem jednej z Koreańskich marek usłyszałam, że są to kawałki celulozy).

Wracając do tematu, pocieranie kratkowaną stroną naprawdę świetnie peelinguje i jeśli pocieramy dłużej to możemy osiągnąć nawet efekt bardzo mocnego peelingu.
Następnie przecieramy twarz 2 stroną okrągłego płatka i na koniec przemywamy chłodną wodą.

W tym momencie powiedziałam do siebie  " Ożeeesz tyyy o.O  " i to nawet nie w myślach, tylko na głos (z lekkim niedowierzaniem patrząc w lusterko).
Muszę przyznać, że tak gładkiej twarzy to chyba w życiu nie miałam. Dotykając skóry i przemywając ją czułam jakbym dotykała jedwabiu. Naprawdę niesamowity efekt. Nie znałam dotychczas żadnego produktu, który dałby mi podobny efekt, więc było to dla mnie coś zupełnie nowego.

Szkoda tylko, że po osuszeniu ręcznikiem twarzy efekt tej niesamowitej gładkości jedwabiu minął, choć skóra nadal była bardzo gładka, jak po porządnym peelingu.


Krok 2
Skrywa w sobie przezroczystą substancję o żelowej konsystencji.
Należy rozprowadzić ją na twarzy, a następnie wklepać aby się dobrze wchłonęła.
Troszkę się bałam, czy nie pozostawi mi na skórze jakiejś niefajnej lepiej warstwy, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Ten żel przypomina mi bardzo kwas hialuronowy, który miałam z LaQ i tak samo jak on wchłania się w naszą skórę, nie pozostawiając na niej żadnej nieprzyjemniej warstwy.
Na stronie producenta wyczytałam, że ta "ampułka" z 2 kroku zawiera właśnie wysoko skoncentrowany kwas hialuronowy, co potwierdziło tylko moje wcześniejsze odczucia.

Taką nocną kurację można kupić za 29,000 won, czyli około 98zł za 10 saszetek, co daje nam cenę około 10zł za sztukę. 
Nie jest to więc wygórowana cena jak na tak fajny produkt, jednak trzeba kupić od razu 10 sztuk. Najlepiej więc się zrzucić z koleżankami :D.

Jeśli macie ochotę na ten produkt, lub chcecie sobie o nim poczytać na stronie producenta, to możecie to zrobić tu - klik

Premium Morning Recipe


Krok 1
Jest to biała, delikatnie piankowa maź,  przypominająca w dotyku nie do końca wyschnięty silikon budowlany :D
Podczas kontaktu z wodą produkt zaczyna się zmieniać w lekką, puszystą piankę, choć wciąż jest jakby kremowy. Pięknie pachnie owocowo. Dla mnie troszkę jak mango czy brzoskwinia.
Fajnie myje twarz, choć nie jest to bardzo mocny myjak. Mimo, wszystko ma on nam służyć rano, czyli jego zadaniem jest usunięcie sebum, które wytworzyło się pod czas snu i drobnych zanieczyszczeń. Swoją rolę spełnia więc bardzo dobrze.


Krok 2
Jest to płatek z maleńkimi wypustkami które peelingują nasza skórę.
Ta część jest zupełnie bezzapachowa.
Peeling jest stosunkowo mocny, zwłaszcza jeśli energicznie pocieramy płatkiem o skórę.
Można jednak wykonywać delikatne ruchy i wtedy efekt peelingujący będzie dużo delikatniejszy.
Wszystko więc zależy od tego, jaki peeling lubicie ;).



Krok 3
Przypomina zapachem krok 1 ale jest delikatniejszy.
Ma on formułę lekkiego kremu który faktycznie z wyglądu przypomina sorbet lodowy. 
Bardzo ładnie się wchłania nie pozostawiając na skórze żadnej wyczuwalnej warstwy.


Taki produkt "na rano" kosztuje 21,000 won, czyli ok. 73zł za 7 sztuk maseczek, tak więc w tym wypadku również mamy około 10 złotych za saszetkę.

Na stronie producenta znajdziecie je tu - klik

Muszę przyznać, że cera po tych 2 zabiegach ( wieczornym oraz porannym) jest świetnie nawilżona i oczyszczona. Wszystkie suche skórki znikają, a saszetka na noc to mój zdecydowany hit ! :).
Naprawdę bardzo polubiłam te saszetki i w przyszłości chętnie do nich wrócę.
Magic Lip Essence



Ta esencja jest to coś w rodzaju przezroczystego błyszczyka do ust, który po chwili zaczyna zmieniać swój kolor.
Na dłoni możecie zobaczyć jak wygląda esencja po chwili - zaczyna nabierać różowego koloru.
Na ustach jednak po około minutce kolor robi się naprawdę intensywny i ciemno różowy.

W składzie znajduje się trochę olejków, co też czuć na ustach, ponieważ konsystencja jest taka właśnie błyszczykowo olejkowa.
Jeśli po chwili zetrzemy tłustą warstwę, na ustach pozostanie lekko różowy kolor, trochę tak jak w przypadku standardowych tintów, jednak tu efekt jest delikatniejszy.
Usta faktycznie wydają się być lekko nawilżone po użyciu tego produktu, jednak z pewnością nie zastąpi mi on nocnego balsamowania przy użyciu balsamu Blistex ;).

Minusem tego produktu jest jednak niezbyt precyzyjny aplikator (taki plastikowy jak w zwykłym błyszczyku,) a tu produkt się utlenia, więc jeśli go krzywo nałożymy, to usta mogą średnio wyglądać. 


Ogólnie produkt mi się podoba, choć nie stanie się raczej moim ulubieńcem, którego chciałabym używać non stop. Wolę jednak zwykłe szminki ;).

Koszt tej esencji jest stosunkowo wysoki - 16,000 won - około 56zł, jednak jest ona całkiem spora i z pewnością wystarczy na długo. Jeśli więc ktoś lubi tego typu produkty, może być zadowolony. 
Link do strony producenta - klik


Lubicie Koreańskie kosmetyki ?

43 komentarze:

  1. te produkty to cos innego, ciekawego. Dwa pierwsze brzmia naprawde super! :) ale blyszczyk, tint, czy balsam - raczej bym sobie odpuscila, zupelnie nie moja bajka, ja potrzebuje porzadnego nawilzenia ust. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłaś na naprawdę ciekawe perełki <3 Są tu moje ulubione 2 połączenia - maseczka i kosmetyk azjatycki :3 Musze sie kiedys skusić do zamowienia z takiej stronki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Ja ostatnio też mam bzika na punkcie Azjatyków ;).
      Testuję je non stop :D.

      Usuń
  3. Te produkty wyglądają tak inaczej i uroczo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt. Koreańskie produkty zazwyczaj mają świetne opakowania :).

      Usuń
  4. U mnie na pierwszy ogień poszedł błyszczyko-tint , ale jutro biorę się za saszetki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość wyszukane formuły tych kosmetyków :D szaszetki przykuly bardziej moją uwagę niż tint :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te saszetki są zupełnie inne niż te, które można dostać w naszych drogeriach.

      Usuń
  6. Kochana, coraz bardziej przekonujesz mnie do azjatyckich produktów !!! Ale narazie muszę wykorzystać to co mam a jest tego sporo a potem zobaczę, czy się w końcu nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś wiem o tych zapasach. Ja ostatnio wzięłam się za zużywanie wszystkich otwartych miceli i toników. Już większość udało mi się zużyć, więc jestem bardzo zadowolona ;).

      Usuń
  7. Koreańska pielęgnacja kusi już samymi opakowaniami, które są cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mają genialne opakowania! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta maseczka na noc brzmi fajnie. Samo opakowanie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Esencja mnie nie przekonuje, Nie lubię, kiedy produkty mające nawilżać usta dodatkowo je koloryzują i to jeszcze mocno. Za to wieczorna saszetka super. Szkoda, że po zmyciu ta miękkość mija. Ale może gdyby zużyć kilka saszetek efekt byłby silniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może. Ja miałam 2 saszetki więc ciężko mi stwierdzić jakby było przy dłuższym stosowaniu.

      Usuń
  11. Fajne te saszetki na noc i na rano. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy się nie spotkałam z tymi maseczkami, ale bardzo mnie zaciekawiły, zwłaszcza pierwsza, którą prezentujesz. Szkoda, że po wytarciu twarzy efekt już nie jest tak wielki jak przed, ale i tak jest zadowalający, a ja chętnie po tą maseczkę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt wow niestety znika po wytarciu twarzy ale i tak uważam, że te saszetki "robią dobrą robotę" :D.

      Usuń
  13. Ten ostatni mnie zaciekawił to coś innego :) Czego to nie wymyślą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam koreańskie kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czego to Koreańczycy nie wymyślą... :P Najbardziej spodobała mi się saszetka na rano, choć i ta na wieczór jest ciekawa. Nie podoba mi się tylko to, że trzeba kupić od razu kilka sztuk - nie miałabym z kim się podzielić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest akurat minus. Wiele osób nie chce kupować tak wielu maseczek na raz.

      Usuń
  16. Piękne opakowania, od razu przyciągają wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam koreańskie maseczki! ;) już same opakowania zachęcają ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Skusilabym sie chociazby ze wzgledu na te cudowne opakowania! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zupełnie nie znałam marki :) Ten pierwszy płatek fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szalenie chciałabym wypróbować koreańskich kosmetyków :) We Wrocławiu otworzyli z nimi sklep, chyba sie tam wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Premium Morning Recipe najbardziej mnie zaciekawiło ;p zapach sorbetu lodowego chyba do mnie przemawia :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam koreańskie kosmetyki, a te tutaj prezentują się tak, że aż grzechem będzie ich nie spróbować!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, oraz obserwację. Są one dla mnie wielką motywacją oraz nagrodą.
W wolnych chwilach staram się odwiedzać Was wszystkich :)

ps. komentarze z linkami zazwyczaj trafiają bezpośrednio do spamu, więc ich nie zostawiajcie. Nie martwcie się, trafię do Was :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...