

Być może część z Was zastanawia się, skąd u mnie taki szampon i czemu właściwie postanowiłam po niego sięgnąć?.
Do tej pory rzadko o tym wspominałam (choć zdarzało się przy recenzjach produktów do włosów), ale mam problem z Łuszczycą skóry głowy, którą wcześniej mylnie brałam za ŁZS.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, bo w rodzinie raczej nie ma takich problemów, więc prawdopodobnie choroba ma podłoże autoimmunologiczne. W każdym razie już od kilku lat zmagam się z łuszczącymi plackami na głowie i przez ostatni rok próbowałam z tym walczyć, sięgając po różnego rodzaju produkty, z dość marnym skutkiem.
Jestem jednak zdeterminowana, bo pomimo iż wiem, że nie da się tego całkowicie wyleczyć, to jednak bardzo bym chciała doprowadzić do remisji moich dolegliwości i taki stan skóry utrzymać.
Stąd pomysł na wypróbowanie specjalistycznego szamponu, z wyższej półki i przekonania się, czy może on zadziała.
Jeśli więc jesteście ciekawi jak wypadły testy szamponu Kerium La Roche-Posay na łupież suchy, zapraszam dalej :).