Hej Kochani.
Jakiś czas temu na naszym rynku pojawiło się nowe pudełko niespodzianka, które znane jest z tego iż zawiera tylko naturalne produkty .
Mowa tu oczywiście o boxie "Naturalnie z Pudełka"
Pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia edycji lipcowej i bardzo mi się spodobało, od razu zamówiłam więc pudełko sierpniowe i wrześniowe.
Jeśli chcecie się dowiedzieć co z tego wyszło i czy mi się spodobało to zapraszam dalej ...
.....................
Pudełko dotarło do mnie kilka dni temu, więc przepraszam że dopiero dziś o nim piszę.
Większość z Was pewnie już widziała zawartość ale może akurat kogoś jeszcze zaskoczę ;)
Zacznę od tego że przesyłka przyszła do mnie kurierem, w środku znalazłam paczuszkę opakowaną w papier pakowy i przewiązaną naturalnym sznureczkiem oraz z naklejoną nazwą paczki (widoczne na pierwszym zdjęciu).
Po rozpakowaniu moim oczom ukazało się równie naturalnie wyglądające pudełko w którym na sianku skrywały się produkty.
Każdemu produktowi postanowiłam przydzielić listki, które będą pokazywały jak bardzo jestem zadowolona z tego że ten dany produkt trafił do pudełka. Produkt może zdobyć maksymalnie 4 punkty.
Rzut okiem na całą zawartość pudełka
1. Kąpiel Agafii - gęste muszkatołowe masło do ciała -
Pierwsze wrażenie: zdziwił mnie bardzo przyjemny zapach bo obawiałam się czegoś przyprawowego.
Lubię produkty Agafii, więc cieszę się że będę mogła przetestować to masło.
Cena sklepowa tego masła - około 16zł
Stopień zadowolenia -
2. Olejek tamanu tłoczony na zimno -
Pierwsze wrażenie : okropnie śmierdzi przyprawami, trochę jak magi do zup.
Ze względu na zapach nie wiem czy dam radę go w ogóle zużyć ale chyba się poświęcę ze względu na możliwe pozytywne efekty. Mimo to osobiście wolałabym inny nieco mniej śmierdzący olej.
Sama jednak nie kupiłabym tego oleju więc właściwie dobrze że do mnie trafił ;)
Cena sklepowa olejku - 12,99zł
Stopień zadowolenia -
3. Ministerstwo dobrego mydła - mydło wegańskie kawowe -
Pierwsze wrażenie: Zapach mydła nie przypadł mi zbytnio do gustu, szczególnie ze względu na jego moc. Nie potrafię dokładnie określić czym ono dla mnie pachnie ale wyczuwam w tym zapach jakiś taki naturanlo sztuczny, kawowo miętowy i trochę taki mydlany. Na prawdę dziwny ^^
Widziałam na blogach dziewczyn inne wersje tych mydeł i szczerze mówiąc najbardziej zaintrygowało mnie węglowe. Do mnie akurat trafiło kawowe, szkoda że nie można było samemu wybierać no ale dobra nie ma co narzekać ;p
Cena sklepowa mydła - 21 zł
Cena sklepowa mydła - 21 zł
Stopień zadowolenia -
4. Krem nawilżająco - ujędrniający Clochee
Jak chyba u większości osób które dostały to pudełko jest to produkt na który czekałam najbardziej i najbardziej mnie rozczarował.
Na prawdę nie wiem kto wymyślił dodawanie do pudełka ekskluzywnego kremu do twarzy,
(jeszcze bym zrozumiała gdyby był to produkt z niższej półki cenowej bo jak nie przypasuje to nie szkoda wyrzucić a tak to co ?) już 100 razy lepszy byłby micel czy cokolwiek do ciała. Mnie na przykład większość kremów zapycha, więc nawet nie wiem czy będę chciała go próbować.
Dodatkowo krem ma już tylko 1,5 miesiąca ważności.
Ja rozumiem że naturalne produkty mogą krócej "leżeć" jednak ten termin jest jak dla mnie zbyt krótki. Gdyby to były 3 miesiące to ok. Ale nie 1,5 - jeszcze nigdy nie zużyłam żadnego kremu w tak krótkim czasie.
Zapach - naturalny jakby ziołowy.
Cena sklepowa - niby według ulotki miało to być 109 zł, jednak na stronie producenta trwa (chyba nieustająco) obniżka na te kremy i kosztują 54,50zł, na prawdę wolałabym więc dostać micel który kosztuje 59zł , chyba aż tak dużo by nie stracili dokładając te 5 złotych i może by się okazało że będę chciała kupić kolejne produkty a tak to niestety ale już nie mam ochoty na żadne produkty firmy Clochee.
Wiem że ten krótki termin nie został dopilnowany przez "Naturalnie z Pudełka" i nie mam pretensji do nich ale jednak jakiś niesmak jest bo tak na dobrą sprawę to dla mnie prawie tak jakby tego kremu wcale nie było skoro możliwe że wcale z niego nie skorzystam.
_______________________________________________________________
edit.
Po jednym z komentarzy sprawdziłam datę produkcji tego kremu. Znajduje się ona zaraz pod data przydatności jest zapisana w numerkach ale bez kropek i ma 1 z przodu dla tego wcześniej nie zwróciłam na nią uwagi. Krem został wyprodukowany w 2013 roku !!!!
Więc to wcale nie jest tak że ten kosmetyk ma krótką datę przydatności tylko po prostu był stary i zalegał firmie Clochee więc postanowili się go pozbyć.
Wybaczcie mi ostre słowa ale jak dla mnie to po prostu chamstwo i nigdy więcej nie kupię nic tej firmy.
________________________________________________________________
Jak chyba u większości osób które dostały to pudełko jest to produkt na który czekałam najbardziej i najbardziej mnie rozczarował.
Na prawdę nie wiem kto wymyślił dodawanie do pudełka ekskluzywnego kremu do twarzy,
(jeszcze bym zrozumiała gdyby był to produkt z niższej półki cenowej bo jak nie przypasuje to nie szkoda wyrzucić a tak to co ?) już 100 razy lepszy byłby micel czy cokolwiek do ciała. Mnie na przykład większość kremów zapycha, więc nawet nie wiem czy będę chciała go próbować.
Dodatkowo krem ma już tylko 1,5 miesiąca ważności.
Ja rozumiem że naturalne produkty mogą krócej "leżeć" jednak ten termin jest jak dla mnie zbyt krótki. Gdyby to były 3 miesiące to ok. Ale nie 1,5 - jeszcze nigdy nie zużyłam żadnego kremu w tak krótkim czasie.
Zapach - naturalny jakby ziołowy.
Cena sklepowa - niby według ulotki miało to być 109 zł, jednak na stronie producenta trwa (chyba nieustająco) obniżka na te kremy i kosztują 54,50zł, na prawdę wolałabym więc dostać micel który kosztuje 59zł , chyba aż tak dużo by nie stracili dokładając te 5 złotych i może by się okazało że będę chciała kupić kolejne produkty a tak to niestety ale już nie mam ochoty na żadne produkty firmy Clochee.
Wiem że ten krótki termin nie został dopilnowany przez "Naturalnie z Pudełka" i nie mam pretensji do nich ale jednak jakiś niesmak jest bo tak na dobrą sprawę to dla mnie prawie tak jakby tego kremu wcale nie było skoro możliwe że wcale z niego nie skorzystam.
_______________________________________________________________
edit.
Po jednym z komentarzy sprawdziłam datę produkcji tego kremu. Znajduje się ona zaraz pod data przydatności jest zapisana w numerkach ale bez kropek i ma 1 z przodu dla tego wcześniej nie zwróciłam na nią uwagi. Krem został wyprodukowany w 2013 roku !!!!
Więc to wcale nie jest tak że ten kosmetyk ma krótką datę przydatności tylko po prostu był stary i zalegał firmie Clochee więc postanowili się go pozbyć.
Wybaczcie mi ostre słowa ale jak dla mnie to po prostu chamstwo i nigdy więcej nie kupię nic tej firmy.
________________________________________________________________
Stopień zadowolenia -
Z pełnowymiarowych produktów niestety to już wszystko. W pudełku znalazły się jeszcze próbki Biolaven Organic - krem do twarzy na dzień i na noc
Myślę że nie będę tu określać stopnia zadowolenia bo przy 1 próbce nie da się przetestować czy produkt będzie dla nas dobry czy nie.
Dodatkowo zostały dołączone również ulotki oraz zniżka 5% do "Blisko Natury"
Czy ogólnie jestem zadowolona z pudełka ...
sama nie wiem - kosztowało 89zł i po edycji lipcowej spodziewałam się dużo lepszej zawartości.
Radość miesza się ze smutkiem bo niby mogę przetestować nowe produkty ale moim zdaniem jeśli chodzi o wartość to pudełko wypadło kiepsko.
Produkty które mnie zadowalają opiewają na sumę ok. 50 zł.
Dodając do tego nieszczęsny krem w promocyjnej cenie daje nam 104,50zł . gdybym kupowała produkty sama wybrałabym inny olej oraz inne mydło z oferty sklepów, takie które bardziej wpasują się w mój gust.
Kupując je w pudełku zaoszczędziłam tylko 15,50zł.
Gdybym kremu nie kupiła - a sama na 100 % bym go nie kupiła to zostałoby mi jeszcze 39zł w kieszeni.
Na całe szczęście pudełko kupowałam na spółkę z mamą, więc wyszło mnie ono 44,50 i w tym wypadku jestem nawet zadowolona, jednak gdybym miała sama wyłożyć całą sumę to byłabym na prawdę rozczarowana zawartością.
Mam nadzieję że pudełko wrześniowe będzie lepsze.
Jest już opłacone, więc cierpliwie czekam i nie tracę nadziei.
Na tę chwilę jednak nie planuję zakupu październikowego boxu, chyba że wrześniowe mnie na prawdę zaskoczy, wtedy pomyślę.
Myślę że gdyby nie te "ekskluzywne" produkty w pudełku to byłoby dużo fajniej.
Osobiście wolałabym zamiast kremu za 50zł dostać na przykład jakiś fajny peeling i żel pod prysznic lub nawet szampon - byłoby taniej i lepiej .
Takie jest moje zdanie.
Ogólnie nigdy nie byłam fanką pudełek niespodzianek i ten pierwszy raz gdy już zamówiłam niestety utwierdził mnie w tym przekonaniu.
A wy co myślicie o tym pudełku ?
Podoba Wam się jego zawartość biorąc pod uwagę że kosztowało 89zł ?
Według mnie coś podejrzane z tą krótką datą tego kremu, może firma załatwiła taniej bo ,,szybciej się kończą" a chciała dodać do pudełka coś co przyciągnie klientów
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to było ale teraz po komentarzu niżej Kamili sprawdziłam datę produkcji i jestem wściekła że zapłacone zostało tyle kasy a otrzymałam krem wyprodukowany w październiku 2013 roku.
UsuńTo prawie 2 lata... no przegięli w tym momencie.
Myślę że to była obopólna zgoda obu firm, daję Ci przeterminowany kosmetyk może nikt nie zauważy a ty mi sprzedajesz za grosze. Ola
UsuńMnie to pudełko również nie zachwyciło, lipcowe było znacznie lepsze :-)
OdpowiedzUsuńDziwi mnie ta data ważności...
OdpowiedzUsuńNie tylko Ciebie ;/
UsuńMnie krem Cloche też rozczarował datą. I nie wynika ona z krótszej trwałości naturalnych kosmetyków, bo ten krem to po prostu staroć wyprodukowana w 2013 roku
OdpowiedzUsuńKurde. Masz racje... Pod datą przydatności jest numer który zawiera datę produkcji. No to to już jest chamstwo ze strony Clochee ;/
UsuńSzkoda, liczyłam na bardziej pozytywną recenzję tego boska bo sama chciałam go zamawiać. Ale chyba się wstrzymam. :)
OdpowiedzUsuń1,5 miesiąca to rzeczywiście jakiś żart... Cieżko w takim czasie zużyć pełnowymiarowy produkt tego typu.
OdpowiedzUsuńDla mnie pudełeczko troszkę za drogie jak na taka zawartość.
Całuje :)))
Dokładnie, ja niestety dałam się nabrać. Z resztą wszystkie osoby które kupiły pudełko znalazły się w tej samej sytuacji :(
UsuńA nie można reklamować? W beglossy masz takie prawo, zresztą była taka sytuacja i wymieniony produkt był. Chociaż też nie pamiętam czy to po dacie nie było:-\ a ogólnie jak dla mnie to ewidentnie jest zrobione na zasadzie - pozbycia się czegoś czego już nie sprzedadzą nawet w połowie ceny- bo chyba żadna z nas nie skusiłaby sie na tak drogi krem z tak krótką datą, a prawda jest taka że dzięki temu że dali ten produkt do boxa, organizator boxa musi wypłacić im jakiś procent za to - więc oni nie są aż tak stratni wtedy. Na Twoim i innych dziewczyn miejscu zgłosiłabym reklamację nie do producenta kremu a do organizatora boxa bo tak na prawdę oni mają w tym jakiś 50% winy, w końcu zgodzili się na dodanie czegoś takiego do swojego pudełka:-)
UsuńNo niby można. Na fb coś pisali że można zwrócić, tyle że ja zanim zauważyłam że krem jest z 2013 roku to zdążyłam odkręcić rosołkowy olej i posmarować się balsamem Agafii, więc nie mogłabym zwrócić całego pudełka a samego kremu zareklamować nie można bo napisali że nie są w stanie tego zrekompensować.
UsuńNaturalnie nie dopilnowało tego, nie sprawdzili daty - tak przynajmniej tłumaczyli się na swoim fb.
Jeśli to prawda ( a wierzę że tak może być bo naturalnie z pudełka dopiero zaczyna z tymi boxami ) to znaczy że firma Clochee poleciała sobie w kulki z pudełkiem i z osobami które pudełko zamówiły.
olejek tamanu jest genialny, a jak się go wącha dłużej, zmienia zapach na orzechowy :)
OdpowiedzUsuńMI by się przydał tylko krem :) trochę dużo jak za takie pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, uwielbiam naturalne kosmetyki ! :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie jestem przekonana do tego typu pudełek, wolę kupić to czego potrzebuję, a nie wydawać pieniądze na pudełko w którym nie wiem co będzie i czy kosmetyki będą mi odpowiadać...
OdpowiedzUsuńJa też zawsze tak myślałam ale to była nowość na rynku więc razem z mamą uznałyśmy że zaryzykujemy i niestety ale się zawiodłam
UsuńNie znam takiego pudełeczka ale jakoś mnie nie kusi :) Zresztą jak wszystkie inne pudełka 'niespodzianki' :)
OdpowiedzUsuńNo nie dziwię się że nie kusi bo sierpniowe słabe bardzo
Usuńmasło babci agafi jest genialne! nawet robilam recenzje jego na blogu! :))
OdpowiedzUsuńZ tego pudełka to według mnie najfajniejszy produkt
UsuńFujnia. ..ja nigdy kota w worku nie zamawiałam i raczej się nie zanosi. To taka obłudna oszczędność, bo niby kosmetyki warte, dajmy na to, stowkę, ale spośród nich normalnie kupiłabym 1 czy 2 rzeczy...
OdpowiedzUsuńNo właśnie też tak zawsze uważałam. Zamówiłam z ciekawości i dla tego też że mama chciała. Sama z siebie bym nie kupiła a ona zamówiła sobie be glossy i to naturalnie wzięłyśmy wspólnie.
UsuńMi z tego pudełka najbardziej spodobał się kosmetyk z Bani Agafi. :)
OdpowiedzUsuńMi też ;)
UsuńLubie te mydelka, chętnie używałabym wersji kawowej, szkoda, że inne produkty Cie zawiodły :-(
OdpowiedzUsuńJa aktualnie używam mydełka Enklare ze spotkania więc to czeka w kolejce :> Zobaczymy jak się sprawdzi :)
UsuńNie lubię pudełek-niespodzianek, wolę kupić świadomie dwie porządne rzeczy niż liczyć na gwiazdkę z nieba :) Mój zakupoholizm i tak już ma V stopień zagrożenia lawinowego :D
OdpowiedzUsuńZawartość nie adekwatna do ceny. No może i się zaoszczędza ale nie jest się zadowolonym z produktów. Dlatego lepiej kupować pudełka znając już zawartość ;)
OdpowiedzUsuńna to wygląda :<
Usuń1, 5 miesiąca? To jakiś żart?
OdpowiedzUsuńNo właśnie niestety nie :<
UsuńA jak tylko się nim posmarowałam zaczęła mnie swędzieć skóra... nie wiem czy to ze starości czy jak ale wiem na pewno że więcej go nie użyję. Całe szczęście że najpierw ręce sobie posmarowałam a nie twarz.
UsuńJa nie zamawiałam nigdy pudełka niespodzianki, może kiedyś się skuszę ale na pewno nie na to :) A z tym starym kremem przegięli, chcieli się pozbyć staroci..
OdpowiedzUsuńnajwyraźniej ..
UsuńJakoś nie przekonują mnie takie pudełka- niespodzianki
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest to jedne z najlepszych, a może nawet najlepsze pudełko na polskim rynku. Może dlatego, że uwielbiam naturalne produkty, ale najważniejsze jest to, by kosmetyki nam się przydały i odpowiadały. A z tym kremem to już przesadzili. W shinybox dawali kiedyś prawie przeterminowane kremy pose, ja później dostałam takie od firmy do testów i teraz trzymam się od nich z daleka.
OdpowiedzUsuńOgólnie miałam zamówić sobie te pudełko, ale teraz jakoś nie jestem już do tego tak bardzo przekonana.
Lepiej brać boxy posprzedażowe jak się już zna zawartość
Usuń