Tym razem przedstawiam Wam produkt, który na pierwszy rzut oka wygląda tak, że aż chciałoby się go skosztować :D.
Niech Was jednak nie zmyli napis Bubble Tea ;). Nie jest to bowiem herbatka, tylko kosmetyk do stosowania na noc :)
Jest to tak zwany Sleeping Pack, czyli produkt z rodzaju "maseczek" nocnych.
Według producenta produkt ten ma nawilżać i uelastyczniać skórę podczas nocy.
W ofercie Etude House są 3 wersje kolorystyczne "smakowe" i ja skusiłam się na truskaweczkę. Przyznaję, że wybrałam ją głównie ze względu na różowy kolor, ale bardzo mnie też kusiła wersja z Zieloną Herbatą, tym bardziej że ma ona dodatkowo kontrolować wydzielanie sebum :D. Zresztą nadal mam na nią chrapkę ;P. Ale mniejsza z tym, wróćmy do mojej wersji, czyli Bubble Tea Sleeping Pack Strawberry - Etude House.
Koło tego opakowania naprawdę nie da się przejść obojętnie. Jest niezwykle urocze i w dodatku świetnie pomyślane, ponieważ dołączona została do niego szpatułka w kształcie łyżeczki, którą można przyczepić do opakowania. Z boku jest tak specjalny "cypelek", na który łyżeczkę się wciska, dzięki czemu nie ma obawy, że ją zgubimy :).
Przyznaję się, że mam z tym problem, bo często gubię szpatułki, więc jak widać jest to takie rozwiązanie specjalnie dla Candymony ;p.
Zapach produktu jest bardzo ładny - słodka truskaweczka. No, jakbym dżemik truskawkowy otworzyła :D. Ta łyżeczka to kusicielka, ale na szczęście nie miałam odwagi skosztować ;p.
Wewnątrz znajduje się 2 częściowy produkt. Na górze jest żel, a na dole kuleczki.
Zacznę od tego, że kuleczek na dnie "herbatki" jest stosunkowo mało w porównaniu do ilości żelowej części, która znajduje się wyżej.
Producent zaleca wymieszać jedną łyżeczkę żelu z 1-2 kuleczkami z dna. Zauważyłam jednak, że przy takim zużyciu kuleczek, skończyłyby się one jakoś w połowie opakowania ;). Z tego powodu ja używam maksymalnie jednej kuleczki, a czasem zdarza mi się nawet przekroić ją na pół... ot taka ja oszczędna :D.
* Na szczęście producent podaje informację, że sam żel również zapewnia odpowiednie nawilżenie, a kapsułki (kuleczki) jakby wzmagają ten efekt i dlatego im mocniejszego nawilżenia potrzebujemy, tym więcej kapsułek powinniśmy rozmieszać z żelem.
Drażni mnie też troszkę, to kiedy wygrzebuję kulki z dna, a później mam całą łyżeczkę ubrudzoną w żelu. Ostatnio więc się wycwaniłam i za jednym razem wygrzebuję sobie kilka kulek na wierzch, żeby nie musieć każdorazowo przekopywać się po nie do dna ;).
Kuleczki są dość mocno zbite i przy pomocy dołączonej łyżeczki ciężko jest je zgnieść, bo się spod niej wyślizgują :D. Bawiłam się więc w ten sposób tylko raz, ale już od następnego użycia wykładam porcję na dłoń i przy pomocy palców rozgniatam wszystko, aby połączyć ze sobą kuleczkę i żel.
Taką mieszankę nakładam na twarz i dekolt.
Jedna porcja (jedna łyżeczka i 1 kuleczka) w 100% wystarcza do takiej aplikacji.
Tuż po nałożeniu wyraźnie czuć, że skóra jest mokra, jednak po chwili produkt się wchłania. Na skórze pozostaje oczywiście lekko wyczuwalna warstwa, jednak jest ona z rodzaju tych suchych i nielepiących.
Produkt ten dołączył do mojej nocnej pielęgnacji cery jakiś miesiąc temu i muszę przyznać, że świetnie spełnia swoje zadanie, a skóra po nocy z nim jest bardzo przyjemnie nawilżona.
Nie zdarzyło mi się też, aby mnie zapchał, nawet w przypadku gdy nakładałam stosunkowo grubą warstwę. Jestem więc bardzo zadowolona z działania i utwierdziłam się w przekonaniu, że będę musiała poznać również zieloną wersję :). Oj chyba nawet niedługo... a może by tak wypróbować jeszcze trzecią, żeby mieć porównanie ;D. Zobaczymy, ale ja w każdym razie jestem zdecydowania na TAK :)
Jeśli macie ochotę zobaczyć jak prezentują się poszczególne herbatki lub pragniecie zakupić jedną z nich na własność, zajrzyjcie na jolse.com
Co myślicie o tym produkcie ?
Czy Was też zauroczyło to cudne opakowanie ? :).
bubble tea sleeping pack etude house review opinia recenzja , koreańska pielęgnacja, koreański sleeping pack, Korean Etude House skin care
Niech Was jednak nie zmyli napis Bubble Tea ;). Nie jest to bowiem herbatka, tylko kosmetyk do stosowania na noc :)
Według producenta produkt ten ma nawilżać i uelastyczniać skórę podczas nocy.
W ofercie Etude House są 3 wersje kolorystyczne "smakowe" i ja skusiłam się na truskaweczkę. Przyznaję, że wybrałam ją głównie ze względu na różowy kolor, ale bardzo mnie też kusiła wersja z Zieloną Herbatą, tym bardziej że ma ona dodatkowo kontrolować wydzielanie sebum :D. Zresztą nadal mam na nią chrapkę ;P. Ale mniejsza z tym, wróćmy do mojej wersji, czyli Bubble Tea Sleeping Pack Strawberry - Etude House.
Koło tego opakowania naprawdę nie da się przejść obojętnie. Jest niezwykle urocze i w dodatku świetnie pomyślane, ponieważ dołączona została do niego szpatułka w kształcie łyżeczki, którą można przyczepić do opakowania. Z boku jest tak specjalny "cypelek", na który łyżeczkę się wciska, dzięki czemu nie ma obawy, że ją zgubimy :).
Przyznaję się, że mam z tym problem, bo często gubię szpatułki, więc jak widać jest to takie rozwiązanie specjalnie dla Candymony ;p.
Zapach produktu jest bardzo ładny - słodka truskaweczka. No, jakbym dżemik truskawkowy otworzyła :D. Ta łyżeczka to kusicielka, ale na szczęście nie miałam odwagi skosztować ;p.
Wewnątrz znajduje się 2 częściowy produkt. Na górze jest żel, a na dole kuleczki.
Zacznę od tego, że kuleczek na dnie "herbatki" jest stosunkowo mało w porównaniu do ilości żelowej części, która znajduje się wyżej.
Producent zaleca wymieszać jedną łyżeczkę żelu z 1-2 kuleczkami z dna. Zauważyłam jednak, że przy takim zużyciu kuleczek, skończyłyby się one jakoś w połowie opakowania ;). Z tego powodu ja używam maksymalnie jednej kuleczki, a czasem zdarza mi się nawet przekroić ją na pół... ot taka ja oszczędna :D.
* Na szczęście producent podaje informację, że sam żel również zapewnia odpowiednie nawilżenie, a kapsułki (kuleczki) jakby wzmagają ten efekt i dlatego im mocniejszego nawilżenia potrzebujemy, tym więcej kapsułek powinniśmy rozmieszać z żelem.
Drażni mnie też troszkę, to kiedy wygrzebuję kulki z dna, a później mam całą łyżeczkę ubrudzoną w żelu. Ostatnio więc się wycwaniłam i za jednym razem wygrzebuję sobie kilka kulek na wierzch, żeby nie musieć każdorazowo przekopywać się po nie do dna ;).
Kuleczki są dość mocno zbite i przy pomocy dołączonej łyżeczki ciężko jest je zgnieść, bo się spod niej wyślizgują :D. Bawiłam się więc w ten sposób tylko raz, ale już od następnego użycia wykładam porcję na dłoń i przy pomocy palców rozgniatam wszystko, aby połączyć ze sobą kuleczkę i żel.
Taką mieszankę nakładam na twarz i dekolt.
Jedna porcja (jedna łyżeczka i 1 kuleczka) w 100% wystarcza do takiej aplikacji.
Tuż po nałożeniu wyraźnie czuć, że skóra jest mokra, jednak po chwili produkt się wchłania. Na skórze pozostaje oczywiście lekko wyczuwalna warstwa, jednak jest ona z rodzaju tych suchych i nielepiących.
Produkt ten dołączył do mojej nocnej pielęgnacji cery jakiś miesiąc temu i muszę przyznać, że świetnie spełnia swoje zadanie, a skóra po nocy z nim jest bardzo przyjemnie nawilżona.
Nie zdarzyło mi się też, aby mnie zapchał, nawet w przypadku gdy nakładałam stosunkowo grubą warstwę. Jestem więc bardzo zadowolona z działania i utwierdziłam się w przekonaniu, że będę musiała poznać również zieloną wersję :). Oj chyba nawet niedługo... a może by tak wypróbować jeszcze trzecią, żeby mieć porównanie ;D. Zobaczymy, ale ja w każdym razie jestem zdecydowania na TAK :)
Jeśli macie ochotę zobaczyć jak prezentują się poszczególne herbatki lub pragniecie zakupić jedną z nich na własność, zajrzyjcie na jolse.com
Co myślicie o tym produkcie ?
Czy Was też zauroczyło to cudne opakowanie ? :).
bubble tea sleeping pack etude house review opinia recenzja , koreańska pielęgnacja, koreański sleeping pack, Korean Etude House skin care
Opakowanie jest świetne i produkt bardzo ciekawie się zapowiada. Szkoda tylko że tych kulek nie ma więcej... Zapach truskawkowy na pewno bardzo by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńTroszkę szkoda, ale sama górna warstwa też dobrze nawilża, więc nie jest to aż taka wielka strata, jeżeli kulki skończą się wcześniej :D.
UsuńMyślałam z początku, że to jakiś deserek dla dzieci :D
OdpowiedzUsuńHihi, no troszkę tak wygląda :P Ale ja dzieci nie mam, więc takich deserków nie posiadam ;p. Za to na twarz z przyjemnością nakładam :D
UsuńWow, ale czas, kuszący produkt ;))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDla samej zabawy i opakowania bym ją kupił ^^
OdpowiedzUsuń:D
UsuńOpakowanie mega urocze :D. Zeczywiście trudno przejść obok niego obojętnie ;).
OdpowiedzUsuńOj tak
UsuńBardzo ciekawy produkt. Jeszcze takich wynalazków z kuleczkami nie widziałam. ;)
OdpowiedzUsuńKoreańskie kosmetyki często są bardzo oryginalne :)
UsuńAż chciałoby się tego spróbować... :D Jeszcze truskawkowy zapach do tego ♥
OdpowiedzUsuńOj tak :D
UsuńOpakowanie genialne! Wygląda jak deser :)
OdpowiedzUsuńSmaczny Deserek :D
UsuńPrzeurocze :) Pasuje do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńHihi, no tak, bo różowe :D
Usuń:)
OdpowiedzUsuńWow, świetny produkt! Samym wyglądem zachęca :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńSzkoda, że tych kuleczek nie jest więcej, choć i tak produkt bardzo fajny :D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, choć nazwa na początku rzeczywiście mnie zmyliła ;D
OdpowiedzUsuńHihi. Może być myląca. Najgorzej jak jakieś dziecko dorwie opakowanie ;p
UsuńWygląda obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie cena, więc pędzę na stronkę ;)
Cena nie jest bardzo duża. Około 40-50 zł(zależy czy trwa promocja), ale ten kubeczek o dziwo jest bardzo wydajny, więc moim zdaniem warto :).
UsuńPrzydałby mi sie produkt do nocnej pielegnacj. A opakowanie jest cudne i urocze <3
OdpowiedzUsuńOj tak <3
UsuńPewnie, że opakowanie mnie też zauroczyło :) A jeszcze zapach truskawek... cudny musi być to produkt. Te kuleczki to fajna sprawa, chociaż mogłoby być ich więcej, chętnie bym wypróbowała ten produkt.
OdpowiedzUsuńJest super :). Bardzo polubiłam tego cudaczka.
UsuńWygląda uroczo :) W pewnym sensie dobrze, że to nie dżemik truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńHehe :D Poszedłby na raz ;p
UsuńPrzeurocze opakowanie! <3 zapach musi być obłędny. Bardzo intrygujący produkt ;)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, już dawno wpadł mi w oko ten produkt, ale nie miałam okazji go zastosować. Na pewno wybiorę wersję zieloną, ponieważ moja strefa T żyje swoim życiem w nocy.
OdpowiedzUsuńThere is definately a lot to find out about this subject.
OdpowiedzUsuńI love all of the points you made.