Jak już zdążyliście zauważyć, Koreańska pielęgnacja na dobre rozgościła się w mojej codzienności :).
Bywają momenty, w których praktycznie nie sięgam po nic innego, ponieważ Azjatyki mnie nie zawodzą i wiem, że mogę na nich polegać. W związku z tym wciąż wyszukuję nowości, które mogłabym przetestować i dziś zapraszam Was na recenzję esencji z ekstraktem z zielonej herbaty od TonyMoly.
Bywają momenty, w których praktycznie nie sięgam po nic innego, ponieważ Azjatyki mnie nie zawodzą i wiem, że mogę na nich polegać. W związku z tym wciąż wyszukuję nowości, które mogłabym przetestować i dziś zapraszam Was na recenzję esencji z ekstraktem z zielonej herbaty od TonyMoly.
The Chok Chok Green Tea Watery Essence dzięki zawartości sfermentowanej zielonej herbaty uprawianej w słońcu przez cztery pory roku zapewnia dogłębne nawilżenie.
Wysoko skoncentrowana esencja oparta w 80% na ekstrakcie z zielonej herbaty pomaga spragnionej skórze i dostarcza jej głębokiego nawilżenia
Sposób użycia: Nałóż odpowiednią ilość esencji na twarz i szyje, a następnie delikatnie wklep dla lepszego wchłonięcia.
Esencję możecie kupić na jolse.com aktualnie za 13,58$ (ok 55zł).
Wysoko skoncentrowana esencja oparta w 80% na ekstrakcie z zielonej herbaty pomaga spragnionej skórze i dostarcza jej głębokiego nawilżenia
Sposób użycia: Nałóż odpowiednią ilość esencji na twarz i szyje, a następnie delikatnie wklep dla lepszego wchłonięcia.
Esencję możecie kupić na jolse.com aktualnie za 13,58$ (ok 55zł).
Produkt zamknięty jest w plastikowej buteleczce o pojemności 55ml.
Wyposażony został w wygodną pompeczkę, która ułatwia aplikację . Konsystencja :
Esencja ma formę białej emulsji (serum), która po rozprowadzeniu na skórze staje się przezroczysta i jakby lekko wodnista.
Szczerze mówiąc po nazwie watery essence (wodna esencja) spodziewałam się, że będzie to rzadszy produkt, więc nieco mnie zaskoczyła taka konsystencja, jednak ostatecznie jestem nawet zadowolona, że nie jest to typowy płyn ;). Taką formułę zdecydowanie łatwiej aplikować.
Zapach jest bardzo przyjemny. Dla mnie to zapach zielonej herbaty połączony z delikatną kwaskowatością limonki.
Jeśli więc jesteście fanami herbatki, to aromat powinien Wam przypaść do gustu.
Produkt potrzebuje chwili na wchłonięcie, zwłaszcza jeśli nałożymy grubszą warstwę. Wchłania się jednak całkiem nieźle i na skórze pozostaje jedynie powłoczka, która odrobinkę się lepi. Jest to jednak bardzo delikatna warstewka. Nakładałam na nią nawet makijaż i nic złego się nie działo, tak więc jest ok :). Nie klei się bardzo mocno, więc tym się martwić nie musicie. Zwykle jednak stosuję ją na noc, więc w takim wypadku warstwa ta tym bardziej nie jest żadnym problemem.
W
trakcie używanie tej esencji wypryski pojawiają się mojej cerze bardzo
rzadko. Mam nawet wrażenie, że aktualnie przy regularnym używaniu, jest
nieco lepiej, niż wcześniej. Ja jednak mam takie "fazy", w których moja
cera lubi kaprysić, więc ciężko mi ocenić na 100% czy to zasługa tej
esencji, czy może innego produktu, którego używam, bo używam sporej
ilości kosmetyków ;). A może tak się po prostu złożyło. W każdym razie
cera jest ładna, gładka i niewysuszona.
Nie doznałam żadnych podrażnień i ogólnie jestem zadowolona, choć esencja raczej nie stanie się moim hitem / ulubieńcem, ponieważ sama w sobie nie robi zbyt wiele. Myślę jednak, że stanowi całkiem fajne uzupełnienie mojej aktualnej pielęgnacji .
Nie doznałam żadnych podrażnień i ogólnie jestem zadowolona, choć esencja raczej nie stanie się moim hitem / ulubieńcem, ponieważ sama w sobie nie robi zbyt wiele. Myślę jednak, że stanowi całkiem fajne uzupełnienie mojej aktualnej pielęgnacji .
Wydajność jest całkiem niezła, choć może nie jakaś super. Po aktualnym zużyciu (stosuję od około 3 tygodni) obstawiam, że przy codziennym użytkowaniu skończy mi się mniej więcej po 2 miesiącach.
Camellia Sinensis Leaf Extract, Cyclomethicone, Methylpropanediol,PPG-14 Butyl Ether, Alcohol, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Citrus Limon (Lemon) Seed Oil, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Wood Oil, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer,Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, 1,2-Hexanediol, Tromethamine, Disodium EDTA
Muszę przyznać, że pomimo iż esencja nie stanie się moim hitem, to jestem z niej zadowolona.
Widziałam, że z tej serii są jeszcze kremy, mgiełka, lotion i inne produkty, więc bardzo możliwe, że w przyszłości skuszę się na wypróbowanie czegoś innego.
Podsumowując, nie jest to może najlepszy produkt na świecie, ale sprawdza się u mnie na tyle fajnie, że mogę powiedzieć, iż warto go wypróbować, zwłaszcza że nie jest bardzo drogi jak na koreański produkt.
Lubicie Koreańskie kosmetyki ?
Mieliście może tę esencję ? :)
Niestety nie miałam jeszcze koreańskich kosmetyków, może kiedyś trafią w moje ręce:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością. Są coraz bardziej popularne :)
Usuńach ta Koreańska pielęgnacja nie tylko u Ciebie na dobre zagościła ;D
OdpowiedzUsuńRozgościła się już na salonach u wielu osób :D.
Usuńoj jeszcze nic nie miałam z koreańskich produktów
OdpowiedzUsuńPewnie i na Ciebie przyjdzie pora :)
Usuńmiałam próbkę kremu i był niezły :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKuszący produkt :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Mnie jak widać skusił :D
Usuńbardzo dostojnie wygląda ten gagatek:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nawilża bardziej. Ja staram się nie dorzucać do swojej pielęgnacji kosmetyków, które mało robią. Im mniej warstw na mojej skórze, tym lepiej.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a Koreanki właśnie są znane z tego, że lubią mieć dużo warstw :D. Ja sama dopiero jakiś czas temu zaczęłam podążać ich tropem. Wcześniej też mi się wydawało, że jeden krem mi wystarczy :D.
UsuńOprocz maseczek to nic innego nie mialam, wydaje mi się ze to serum dobrze by się u mnie sprawdziło. Moja cere trzeba ciągle nawiązać i wiele kremów nie daje rady :(
OdpowiedzUsuńMaseczki koreańskie są super :)
UsuńCiekawy produkt, ale jakoś mocno mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńNie wszystko jest dla każdego :)
UsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam koreańskiego kosmetyku, może jakąś małą próbkę fluidu :)
OdpowiedzUsuńTam raczej kremy BB królują :)
UsuńWygląda bardzo ciekawie. Zbieram się do zrobienia zamówienia na Jolse więc wpisze go sobie na listę.
OdpowiedzUsuńNiebawem będzie kolejna recenzja z jolse. Już minął miesiąc od kiedy testuję te rzeczy, więc mogę o nich powiedzieć więcej. Zdradzę, że ten 2 kosmetyk jest jeszcze fajniejszy :D. Myślę, że w przyszłym tygodniu pojawi się opinia o nim, a na kanale będzie kolejny film o koreańskiej kolorówce :).
UsuńNigdy nie miałam nic koreańskiego tzn kosmetyków, ale warto się im przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńJa sama się dopiero zapoznaje z koreańską pielęgnacją :) A coś co porządnie nawilża by mi się przydało. Obawiam się jednak że produkty na bazie zielonej herbaty są dla mnie za słabe.
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz mocnego nawilżenia, to raczej powinnaś spróbować produktu typu Sleeping Pack :). Niedługo będę o takim pisała.
UsuńCiekawy produkt, bardzo lubię oglądać koreańskie nowości :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale bardzo ciekawy produkt. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam teraz esencję z 9wishes - kupiłam ją dosłownie na wygląd, tak mi się podobala, ale przyznam, że ta seria z Tonymoly kusi mnie od dawna świetnymi składami i na pewno po esencję sięgnę, przypomina mi troszkę serię z zieloną herbatą innisfree :)
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie serie z zieloną herbatą wyglądają podobnie ;D. Ma być zielono hihi
UsuńUwielbiam produkty zielona herbata wiec mysle, ze i z tym bym sie polubiła <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ciekawa ta esencja :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam esencji, ale bardzo kusi mnie koreańska pielęgnacja
OdpowiedzUsuńKoreańska pielęgnacja jest bardzo ciekawa :)
UsuńNie znam ale mogłabym wypróbować, koreańskie produkty bardzo dobrze się u mnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :D
UsuńSkład niestety pozostawia wiele do życzenia :P
OdpowiedzUsuń