Jak widzicie, ostatnio trwa u mnie sesja pielęgnacyjna :)
Dużo piszę na ten temat, jednak nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ dopiero od około roku zaczęłam przykładać większą wagę do pielęgnacji cery - Jak to się mówi "lepiej późno niż wcale" :D.
Nie ukrywam, że przyczyniło się do tego pojawienie pierwszych zmarszczek (co prawda mimicznych, jednak mimo wszystko to nadal zmarszczki a skoro się utrwalają, no to trzeba coś z tym zrobić).
Testuję, smaruję, wklepuję, wcieram, nakłuwam i masuję :D
Oj tak, sporo tego... a dziś chcę Wam przedstawić 2 produkty, które trafiły w moje rączki w marcu na spotkaniu blogerek.
Ależ ten czas szybko mija, to już ponad 3 miesiące a ja dopiero teraz mam chwilę, aby Wam napisać o tych cudach :>
Ale od początku...
Nazwa w nagłówku brzmi LA QUINTESSENCE i jest to właśnie nazwa sklepu, w którym możecie zakupić oba produkty, o których dziś mowa. Pomimo iż La Quintessence może brzmieć dla Was obco, to jednak bardzo możliwe, że słyszeliście kiedyś nazwę Krem dla Mnie, otóż jest to jedna i ta sama firma, prowadzona przez przesympatyczną kobietkę Karolinę. Miałam to szczęście, poznać ją podczas jesiennej edycji Secrets of Beauty i od tamtej pory, mamy ze sobą świetny kontakt. Co prawda, na co dzień każda z nas ma swoje obowiązki, jednak liczę na to, że jeszcze uda nam się w niedługim czasie spotkać :) Ale dość tej prywaty... wracam do tego, co Was najbardziej interesuje, czyli opisu produktów.
Hyaluron LaQ01
Kwas Hialuronowy
Większość produktów, które możemy kupić w drogeriach to Hialuron wymieszany z innymi półproduktami, które nie zawsze mają szansę dobrze ze sobą działać, czy przenikać do głębszych warstw skóry. Poza tym Karolcia wyjaśniła mi też, że są różne rodzaje Kwasu Hialuronowego i nie każdy jest tak samo dobry, czy choćby nie tak samo działa. Zresztą nie tylko kwas, to samo tyczy się na przykład witaminy C. Niektóre drogeryjne produkty dosłownie nie mają szansy działać tak, jak to obiecuje producent, ponieważ są w nieodpowiedniej formie i połączone z półproduktami, które blokują sposób działania tego głównego składnika, na którym nam zależy (tak ja to przynajmniej zrozumiałam, ale specem w tej materii nie jestem i to takie przełożenie na chłopski rozum tego, czego Karolcia próbowała mnie nauczyć :P )
I tu wkroczy opis Hialuronu ze strony La Quintessence :
Preparat zawiera ultramało-cząsteczkowy kwas hialuronowy Oligo i wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy. Współdziałanie tych dwóch rodzajów kwasów daje najlepszy efekt działania. Kwas hialuronowy OLIGO jest substancją nowej generacji, która charakteryzuje się najmniejszą z możliwych do uzyskania wielkością cząsteczek. Dzięki tak małym rozmiarom przenika w głąb skóry, zapewniając jej intensywne nawilżenie i redukcję zmarszczek. Wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy tworzy na powierzchni naskórka delikatny, ochronny, zatrzymujący wilgoć film. Zmniejsza tym samym transepidermalną (przeznaskórkową) utratę wody.
Sądzę, że nie trzeba tu nic więcej dodawać, bo opis jest na tyle fajny, że nawet ja go rozumiem :D haha
Preparat zawiera ultramało-cząsteczkowy kwas hialuronowy Oligo i wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy. Współdziałanie tych dwóch rodzajów kwasów daje najlepszy efekt działania. Kwas hialuronowy OLIGO jest substancją nowej generacji, która charakteryzuje się najmniejszą z możliwych do uzyskania wielkością cząsteczek. Dzięki tak małym rozmiarom przenika w głąb skóry, zapewniając jej intensywne nawilżenie i redukcję zmarszczek. Wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy tworzy na powierzchni naskórka delikatny, ochronny, zatrzymujący wilgoć film. Zmniejsza tym samym transepidermalną (przeznaskórkową) utratę wody.
Sądzę, że nie trzeba tu nic więcej dodawać, bo opis jest na tyle fajny, że nawet ja go rozumiem :D haha
Jak widzicie Hialuron jest zamknięty w szklanej buteleczce z ciemnego szkła. Na żywo kolor jest jeszcze ciemniejszy, niż może się Wam wydawać (troszkę przepaliłam fotki) :P Zdjęcie było też robione już ponad miesiąc temu, czego można z resztą się domyślić po tulipanach, które były w tamtym czasie wszechobecne.
Aktualne zużycie to trochę ponad pół butelki.
Do tej pory stosowałam Hialuron praktycznie codziennie wieczorem (poza małymi przerwami).
Jedna, średniej wielkości kropla z pipetki wystarcza mi na twarz, a że mieszam go z Olejem z pestek malin, to nawet zostaje trochę na dekolt, czy szyję.
Ogólnie rzecz biorąc, moje zużycie to około 1/4 buteleczki na 1,5 miesiąca, co daje łącznie 6 miesięcy stosowania jednej buteleczki kwasu o pojemności 30ml.
Nie bez powodu piszę Wam o wydajności produktu, gdyż kwas ten jest stosunkowo drogi. Jego cena to 119 zł, jednak należy wziąć pod uwagę, że mamy tu do czynienia z dobrym gatunkowo produktem, który będzie odpowiednio działał i nie jest to tylko napis na opakowaniu "Kwas Hialuronowy", gdzie tak naprawdę w drogeryjnych kosmetykach Hialuron jest na jednym z ostatnich miejsc w składzie. Tu otrzymujemy pół roku stosowania prawdziwego Kwasu Hialuronowego.
Produkt ma dość gęstą (jakby żelową) konsystencję i jest praktycznie bezwonny.
Delikatnie śliski w dotyku, ale i zarazem troszkę wodnisty.
Jak już wspominałam wcześniej, stosowałam go razem z Olejem z pestek malin, dla tego przejdę do drugiego produktu, a na koniec opowiem Wam o efektach.
Raspberry Seed Oil
Olej z pestek malin
Aby wyjaśnić Wam ogólne zadanie produktu, znów przywołam opis ze strony La Quintessence :
Olej z pestek (nasion) malin jest drogocennym i ekskluzywnym kosmetykiem w 100% naturalnym, stosowanym zamiast kremu. Skutecznie nawilża, regeneruje, zwiększa elastyczność skóry, działa przeciwzmarszczkowo i przeciwzaskórnikowo. Ze względu na wyjątkowy skład polecany do pielęgnacji każdego typu cery zwłaszcza mieszanej, problemowej jak i wrażliwej i dojrzałej.
Cena 69zł /30ml
Cena jak widzicie, jest niższa niż w przypadku Kwasu Hialuronowego, a jak z wydajnością ?
Możecie zobaczyć już na pierwszym zdjęciu, że Oleju jest w buteleczce nieco więcej.
Na ten moment jego zużycie jest o około połowę mniejsze, a to za sprawą tego, że Kwas Hialuronowy jest gęstszy i zwyczajnie więcej go biorę, bo chcę być piękna, nawilżona i gładka :P
Reasumując i podliczając aktualnie zużycie oleju, jedna butelka powinna mi wystarczyć na rok stosowania.
Buteleczka jest identyczna, jak przy Kwasie Hialuronowym, wyposażona w pipetkę. Inna jest jednak konsystencja oraz kolor produktu. Mamy tu dość rzadki, lekko żółtawy olejek.
Pod palcem można wyczuć delikatną tłustość, jednak po rozprowadzeniu go na skórze nie czuje się tłusta, to bardziej takie uczucie suchego olejku. Absolutnie nic się nie lepi.
Zapach jest to dla mnie, typowa woń pestek. Takich prawdziwych pestek z owoców :D
Jest on jednak stosunkowo delikatny i o ile nie przepadam za zapachami bardzo naturalnymi, to ten jest dla mnie nawet przyjemny. Po wklepaniu jednak znika i nie utrzymuje się na skórze.
Jeśli chodzi o skład to mamy tu czyściutki Olej i nic poza nim.
A przed Wami porównanie konsystencji obu produktów.
Po lewej stronie widzicie przezroczystą kropeczkę Kwasu Hialuronowego a po prawej Olej z pestek malin, który zdążył już troszkę się rozpłynąć. Kwas jednak pomimo uniesienia ręki pozostał na swoim miejscu.
Tu właśnie dochodzimy do mieszania obu produktów.
Wyciskam po pipetkowej kropli każdego z nich (z lekką przewagą Kwasu Hialuronowego), po czym mieszam palcem - tym , którym później wklepuję rzecz jasna, aby nie zmarnować ani grama produktu :D
Wklepuję mieszankę w skórę twarzy 2-3 palcami, poza okolicami oczu, gdzie używam tylko palca serdecznego.
Powiem Wam jeszcze, że rano, kiedy idę umyć twarz to czuję pod palcami śliskość.
To ta formuła Hialuronu pozostawia taką jakby powłoczkę, szczególnie jeśli zbyt dużo nałożę na skórę i nie wklepię dokładnie :>
Stosowałam też owy Kwas Hialuronowy solo, przy zastosowaniu Dermorollera, o którym kiedyś Wam opowiadałam i też całkiem fajnie się sprawdził, jednak ciężko zmierzyć rzeczywiste efekty po takim zabiegu a wiadomo, że nie będę się nakłuwać zbyt często. Nie było jednak takiego efektu napięcia jak po zastosowaniu zestawu z Dermofuture, ale to w sumie wiadome, bo Hialuron nam nie napina skóry, tylko ją nawilża.
A jakie są efekty długotrwałego wklepywania ?
Wyraźnie mocniej nawilżona skóra, choć do ideału jeszcze troszkę jej brakuje.
Co prawda, mojej lwiej zmarszczki żadne tego typu preparaty raczej nie zlikwidują, jednak świetnie sobie radzą z poprzecznymi zmarszczkami na czole (np. przy tuszowaniu rzęs unoszę brwi i nagle pojawiają się te łobuzy :P ).
Jednak już nie zbiera mi się w nich podkład, a to sukces ! Dobrze, że zaczęłam w miarę szybko działać :>
Od kiedy stosuję oba preparaty, mam też mniej wyprysków.
Oczywiście zdarzają się, nie mówię, że nie, szczególnie teraz w upały.
Jednak nawet kiedy coś mi wyskoczy, to po nocce z owymi produktami, wszystko jest już troszkę ukojone.
Tu z pewnością swoją rolę ma właśnie Olej z pestek malin :)
Jak widzicie, ten zestaw świetnie się u mnie sprawdza.
Z pewnością to nie ostatnie moje spotkanie z tymi produktami.
Pomimo sporej ceny i tego, że z natury nie lubię dużo płacić za kosmetyki, chętnie będę do nich wracać, bo naprawdę fajnie działają na moją skórę :)
* To, że znam osobiście właścicielkę sklepu, nie wpłynęło w żaden sposób na moją recenzję.
Nie mam z tego żadnych profitów, czy dodatkowych korzyści, więc nie martwcie się. Recenzja jest szczera a produkty są godne uwagi.
Znacie produkty La Quintessence ?
Krem dla Mnie Kwas Hialuronowy , La Quintessence Kwas Hialuronowy i Olej z pestek malin , działanie Kwasu Hialuronowego, działanie Oleju z pestek malin, czy warto kupić kwas hialuronowy
ja nie rpzepadam za takimi kosmetykami, bo nie potrafię ich używac i niewazne jak bardzo i ile razy próbuję, zawsze efekt końcowy jest taki sam, za dużo, za tłusto i uuuugh
OdpowiedzUsuńByć może po prostu nie miałaś odpowiedniego produktu. Te wcale nie zostawiają tłustości. Jak się za dużo nałoży Hialuronu, to skóra jest śliska i nic więcej :) Olejek też nie tłuści.
Usuńolej z pestek malin mam na oku :)
OdpowiedzUsuńByle nie W oku :D
UsuńJeszcze nie miałam nigdy okazji używać żadnych takich olejków, cena też nie kusi do kupna :( ale im więcej czytam dobrych opinii tym bardziej zastanawiam się nad nimi ;) pozdrawiam i miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Sama gdybym nie wypróbowała, to pewnie też miałabym bardzo duże wątpliwości ze względu na cenę. Teraz jednak przekonałam się, że w tym wypadku warto troszkę więcej dopłacić, szczególnie biorąc pod uwagę że Hialuron wystarczy na pół roku a olejek na rok, czyli w przełożeniu miesięcznym nie jest to aż tak dużo.
UsuńNie znam, ale podobają mi sie bardzo ;-)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :>
UsuńŚwietnie to wszystko opisałaś. Aż chciałoby się sięgnąć od razu po taką pielęgnację. Ogólnie to wszyscy polecają ten kwas hialuronowy, a jak widać liczy się jego jakość. Olej z malin jest na mojej liście zakupowej.
OdpowiedzUsuńOd dawna wiadomo jakie właściwości ma Kwas Hialuronowy. Nie bez powodu jest dodawany do wielu kosmetyków. Nic więc dziwnego, że wiele osób chwali ten produkt :)
UsuńJa też powinnam pochylić się nad swoją cerą i zająć zmarszczkami i innymi niedoskonalościami, ale jakoś ciągle nie mogę się zebrać a wiadomo, że trzeba zacząć od podstaw i to metodą prób i błędów :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Ja też bardzo długo zwlekałam, aż za długo. Czas najwyższy :D
UsuńJak świetnie działa i do tego jest wydajne, to nie ma co żałować kasy na dobrą pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńNa niektóre produkty rzeczywiście można wydać trochę więcej, skoro się dobrze sprawdzają :)
UsuńBardzo fajne produkty, sera w pielęgnacji twarzy potrafią zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńSama się o tym od niedawna przekonuję :>
UsuńO! A ja miałam dzisiaj okazję poznać męża pani Karoliny i pomacać ich produkty osobiście! Są super, na pewno kiedyś do mnie trafią :)
UsuńSuper :) Ja żałuję, że mam tak daleko. Dzieli nas praktycznie cała Polska :<
UsuńPierwszy raz widzę markę, choć o drugiej ich firmie słyszałam :). Kilka dni temu kupiłam taki sam zestaw, jednak innej firmy :D.
OdpowiedzUsuńTo jest jedna i ta sama firma. Po prostu nazwa została zmieniona :)
UsuńDaj znać jak się Twój zestaw sprawdzi :)
uwielbiam tego typu produkty ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńOba produkty chętnie poznam, bo firmy w ogóle nie kojarzę ;(
OdpowiedzUsuńByć może znajdziesz jeszcze coś fajnego dla siebie :) To są bardzo fajne i dobre jakościowo produkty.
Usuńciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńFabulous review. Loved your detailed post.
OdpowiedzUsuńThank You so much :*
UsuńMam ochotę na olej z pestek malin, ze względu na jego naturalne filtry UV :D
OdpowiedzUsuńMyślisz, że nadawałby się zamiast typowego filtra UV na mocnym słońcu ? :D
UsuńNiestety nie, faktor SPF oleju z pestek malin waha się między 28 a 50 i niestety nawet dwie różne malinki, z których go zrobiono mogą mieć inny faktor, nikt nie sprawdzi każdego oleju z osobna. No i jeśli olej miałby nas rzeczywiście ochronić to musiałybyśmy nałożyć go baardzo grubą warstwą ;)
UsuńA no właśnie. Tak też myślałam :)
UsuńJa bardzo pubilam do twarzy naturalny olej z pestek truskawek i od jakiegos czasu uzywam
OdpowiedzUsuńO widzisz, o oleju z truskawek nie słyszałam. Muszę poczytać na jego temat :)
UsuńMusze koniecznie wypróbować bo też ostatnio mam bzika na punkcie testowania kosmetyków pielęgnacyjnych *-*
OdpowiedzUsuńhttps://alazielinska.blogspot.com/
Ooo proszę. To widzę, że nie jestem sama :D
UsuńOlejek z pestek malin od dawna chcę kupić ze względu na świetne właściwości pielęgnujące mieszaną cerę i profilaktykę przeciwzmarszczkową;)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz miałam z nim styczność, ale od teraz, na stałe zagości w mojej pielęgnacji :)
UsuńOlejek jest rewelacyjny, w końcu na trafiłam na kosmetyk, który pięknie nawilża ją twarz, z czystym sumieniem polecam go dalej!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że u Ciebie też się tak dobrze sprawdza :) Dziękuję za opinię.
UsuńKwas hialuronowy chciałabym wypróbować, a olej z pestek malin mam, ale z innej firmy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twój olej się równie dobrze sprawdza :)
Usuńna oba produkty mam ochotę :) uwielbiam takie cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńJa też. Choć stosunkowo od niedawna stosuję sera i tym podobne produkty :)
UsuńJednak człowiek się szybko przyzwyczaja do dobrego :D
Bardzo mnie nimi zainteresowałaś i jak skończy się mój krem na dzień chyba kupię ten duet :) Sprawdza się pod makijaż?
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że zawsze nakładam na noc więc nawet nie wiem.
UsuńPostaram się przetestować niedługo pod makijaż i dam znać. Mam nadzieję, że nie zapomnę :>
o jak ja uwielbiam tego typu olejki <3
OdpowiedzUsuńNaturalne najlepsze :)
UsuńStrasznie drogie mają opakowania ;D Ja wolę kupić kwas hialuronowy w sklepie z półproduktami... troszeczkę taniej ;) Do oleju z pestek malin nadal się prz
OdpowiedzUsuńTen produkt z kwasem hialuronowym :)
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie chyba pierwszy raz, ale jest tu przepięknie. Śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
lubie polaczenie kwasu hialuronowego z olejem:)
OdpowiedzUsuńTaki duet muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą firmę! Jakość ich produktów jest fenomenalna :)
OdpowiedzUsuńto moja ulubione dwa kosmetyki:D
OdpowiedzUsuńKuszące :)
OdpowiedzUsuńDobrze że jednak jest coś takiego i każdy samodzielnie może walczyć ze zmarszczkami
OdpowiedzUsuń