Przybywam dziś z szybką recenzją, bardzo ciekawego Japońskiego produktu do pielęgnacji włosów.
Miałam okazję na własnej skórze przekonać się, jak działa szampon Shiseido Tsubaki do włosów zniszczonych.
Miałam okazję na własnej skórze przekonać się, jak działa szampon Shiseido Tsubaki do włosów zniszczonych.
Zdradzę Wam, że nie skończyło się happy endem, ale i tak bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać ten produkt.
Zapraszam na moją opinię :)
SHISEIDO Tsubaki Damage Care
- szampon do zniszczonych włosów. Wygładza i odbudowuje. Bardzo dobrze
zmywa środki do stylizacji włosów. Szampon przy dłuższym stosowaniu
widocznie regeneruje włosy, zapobiega elektryzowaniu i puszeniu się
włosów. Dodatkowo zapach szamponu i odżywki z tej samej serii utrzymuje
się na włosach bardzo długo! Efekty widoczne już po pierwszym użyciu!
Nowa formuła serii Damage Care jest rozwiązaniem na suche i zniszczone włosy poprzez farbowanie, trwałą ondulację lub słońce. Damage Care działa leczniczo i kojąco na włosy i sprawia, że pozostają one zdrowe i mocne. Wzmacniające składniki odżywcze zawarte w oliwie z kamelii leczą rozdwajające się końcówki.
Olejek z kamelii jest używany w Japonii od wielu generacji dla jego wygładzającego, zmiękczającego i ochronnego działania na włosy. Kamelia dostarcza także aminokwasy, które działają wzmacniająco na mieszek włosowy.
Seria Damage Care zawiera także kwas oleinowy, który jest idealnie przyswajany przez strukturę włosów i pozostawia je głęboko nawilżone.
Seria Damage Care jest odpowiednia dla cienkich i grubych włosów, do codziennego stosowania. Efekty widać już po pierwszym myciu. Włosy zyskują objętość i połysk, stają się gładkie i łatwiej się układają. Dużym atutem tej serii jest świeży i orzeźwiający zapach.
Nowa formuła serii Damage Care jest rozwiązaniem na suche i zniszczone włosy poprzez farbowanie, trwałą ondulację lub słońce. Damage Care działa leczniczo i kojąco na włosy i sprawia, że pozostają one zdrowe i mocne. Wzmacniające składniki odżywcze zawarte w oliwie z kamelii leczą rozdwajające się końcówki.
Olejek z kamelii jest używany w Japonii od wielu generacji dla jego wygładzającego, zmiękczającego i ochronnego działania na włosy. Kamelia dostarcza także aminokwasy, które działają wzmacniająco na mieszek włosowy.
Seria Damage Care zawiera także kwas oleinowy, który jest idealnie przyswajany przez strukturę włosów i pozostawia je głęboko nawilżone.
Seria Damage Care jest odpowiednia dla cienkich i grubych włosów, do codziennego stosowania. Efekty widać już po pierwszym myciu. Włosy zyskują objętość i połysk, stają się gładkie i łatwiej się układają. Dużym atutem tej serii jest świeży i orzeźwiający zapach.
Informacje pochodzą ze strony Ber de Ver, gdzie szampon można nabyć w cenie 63zł / 78 - 380ml.
Szampon, który posiadam, jest to
uzupełnienie. Znajduje się w
stosunkowo sztywnym woreczku (w takim jak czasem kupuje się uzupełnienie
mydła), zamiast w butelce. Producent zaleca oczywiście przelanie go do butelki w celu
łatwego korzystania. Saszetka bowiem nie jest zbyt wygodnym rozwiązaniem
;) Jest jednak nieco tańsza od wersji z butelką.
Nie mniej jednak, na początek postanowiłam jedynie bardzo delikatnie rozciąć górę (dosłownie naciąć) i tak go stosować, więc pomijam kwestię wygody korzystania i przejdę do rzeczy.
Szampon jest bardzo przyjemny w użytkowaniu.
Pachnie owocowo - kojarzy mi się z Fructisem Garniera :) - Taki wesoły, letni zapach.
Pieni się całkiem nieźle i nie plącze włosów.
Po użyciu, a nawet już w trakcie mycia, da się wyczuć, że włosy się zmieniają. Robią się takie sprężyste i nawilżone. Można to porównać z wrażeniem jakby się ściskało sprężystą gąbkę, a nie włosy :) Wyraźnie da się odczuć, że szampon jest dla włosów delikatny i pozytywnie na nie wpływa.
Pomimo że szybko zaczęłam zauważać plusy tego produktu, niestety nie do końca się on u mnie sprawdził :<
Ogólnie mam problem z nawracającym ŁZS i przez ten szampon zaczęłam mieć bardzo silne dolegliwości związane z tą chorobą (okropne łuszczenie skóry, swędzenie, ogólny dyskomfort).
Problem zaczął się pojawiać po kilku myciach (3-4), więc stosunkowo szybko, co nie pozwoliło mi się dobrze nacieszyć nową pielęgnacją włosów. Moja opinia jest więc dość powierzchowna, ponieważ zwyczajnie moje ciało nie pozwala mi na stosowanie tego szamponu przez dłuższy okres. Jedynie typowo przeciwłupieżowe i mocno chemiczne szampony się u mnie sprawdzają i chyba pozostało mi się z tym pogodzić :<.
Mimo wszystko, jeśli tylko macie zdrową skórę głowy i nie miewacie problemów z łupieżem czy innymi tego typu schorzeniami, to polecam ten szampon.
Gdyby nie problemy z ŁZS z pewnością bym go nadal stosowała, bo bardzo przypadł do gustu mnie i moim włosom.
Nie mniej jednak, na początek postanowiłam jedynie bardzo delikatnie rozciąć górę (dosłownie naciąć) i tak go stosować, więc pomijam kwestię wygody korzystania i przejdę do rzeczy.
Szampon jest bardzo przyjemny w użytkowaniu.
Pachnie owocowo - kojarzy mi się z Fructisem Garniera :) - Taki wesoły, letni zapach.
Pieni się całkiem nieźle i nie plącze włosów.
Po użyciu, a nawet już w trakcie mycia, da się wyczuć, że włosy się zmieniają. Robią się takie sprężyste i nawilżone. Można to porównać z wrażeniem jakby się ściskało sprężystą gąbkę, a nie włosy :) Wyraźnie da się odczuć, że szampon jest dla włosów delikatny i pozytywnie na nie wpływa.
Pomimo że szybko zaczęłam zauważać plusy tego produktu, niestety nie do końca się on u mnie sprawdził :<
Ogólnie mam problem z nawracającym ŁZS i przez ten szampon zaczęłam mieć bardzo silne dolegliwości związane z tą chorobą (okropne łuszczenie skóry, swędzenie, ogólny dyskomfort).
Mimo wszystko, jeśli tylko macie zdrową skórę głowy i nie miewacie problemów z łupieżem czy innymi tego typu schorzeniami, to polecam ten szampon.
Gdyby nie problemy z ŁZS z pewnością bym go nadal stosowała, bo bardzo przypadł do gustu mnie i moim włosom.
ps. Oczywiście z napisów nic nie rozumiem :D.
water, sodium laureth sulfate, cocamide propyl betaine, glycol distearate, sorbitol, DPG, guar hydroxypropyl trimonium chloride, arginine, steartrimonium chloride, camellia seed oil, sodium chloride, acetylated sodium hyaluronate, hydrolyzed conchiolin, aspergillus and fermented extract of camellia seed, sodium sulfate, dimethicone, lauric acid PEG-2, citric acid, EDTA-2Na, sodium cocoylmethyltaurintaurine , BG, tocopherol, phenoxyethanol, sodium benzoate, fragrance, yellow 5, yellow 4
Stosujecie Japońskie lub Azjatyckie kosmetyki ? Co myślicie na ich temat ?
Ja dopiero stawiam swoje pierwsze kroki z azjatyckimi kosmetykami :). Szkoda, że musiałaś z niego zrezygnować.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :< Ja dzięki Interendo i naszej wymiance boxowej mam spory zapas Azjatyków, więc można powiedzieć, że zostałam rzucona na głęboką wodę :D hihi
UsuńCiekawi mnie ten szampon tym bardziej,że moje włosy nawet lubią tego typu kosmetyki o czym się przekonałam już jakiś czas temu. O samym kosmetyku słyszę pierwszy raz jednak :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy też lubią tego typu produkty. Niestety skóra głowy się buntuje. Będę chciała w przyszłości wypróbować Azjatyckie maski do włosów. Nie będą one miały styczności ze skórą głowy i mam nadzieję, że będę wtedy mogła je stosować :)
UsuńJeśli działa cuda jest wart każdej złotówki. Chyba się na niego skuszę, tylko boje się że mój kochany mąż zacznie mi go pozbierać :D
OdpowiedzUsuńJa co prawda zawsze wychodziłam z założenia, że wolę kupić kilka tańszych produktów, jednak ostatnio doszłam do wniosku, że za niektóre kosmetyki warto więcej zapłacić ;)
UsuńPonad rok temu szukałam tego szamponu i prawie go kupiłam na ebayu, ale wciąż się waham ze względu na jego cenę. Może jednak się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też patrzyłam na ebayu wczoraj i chyba nawet taniej tam można trafić :)
UsuńNa Amazon.com widziałam też to uzupełnienie za 11$ w promo, tylko trzeba poszukać z darmową wysyłką :D Wtedy cena już tak bardzo nie straszy.
UsuńWygląda ciekawie. Nie miałam żadnego azjatyckiego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą :)
UsuńAle cudo ;) Nie znam pierwsze widzę ;)
OdpowiedzUsuńAzjatyckie kosmetyki to w większości przypadków cuda :>
UsuńNie słyszałam o tym szamponie wcześniej i chętnie się skuszę. Uwielbiam kosmetyki azjatyckie! :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i oczywiście do zobaczenia na Beauty Flash w Krakowie.
Super :) Ja też stałam się ich fanką jakiś czas temu.
UsuńDziękuję bardzo i do zobaczenia :*
Chętnie bym go wypróbowała, choć olejki wolę w masce/odżywce. Szampon ma myć i otworzyć łuskę włosa- dla maski czy bogatej odżywki właśnie. Olejki w szamponach robią mi nieziemski przyklap. Ale tak z ciekawości...
OdpowiedzUsuńW sumie można tak na to patrzeć. Co prawda nie znam się bardzo na składach ale olejek i inne substancje to raczej dodatek w tym szamponie (w dalszej części składu) a wysoko są w nim slsy, które łuski otwierają. Wydaje mi się więc, że szampon spełnia również taką funkcję - oczyszczającą i otwierającą łuski włosów.
UsuńWOW jᥙst wwhat Ӏ ᴡas searchiing f᧐r. Came here by searchijng
OdpowiedzUsuńfor mezo
Verry good post. I'm dealing with some of these issues as well..
OdpowiedzUsuńIts like you read my mind! You appear to know so
OdpowiedzUsuńmuch about this, likee you wrote the bokok in it or something.
I think that you can do with some pics to drive the message home
a bit, buut oher than that, this is excellent blog. A fantastic read.
I will definitely be back.