Hej dziewczyny
Dziś przychodzę do Was z recenzją różu upolowanego podczas ostatniej promocji w naturze.
Poszedł on na pierwszy ogień, ponieważ Madzia pisała że czeka na jego recenzję :)
Róż kupiłam w promocji -40 % za 9,20zł . Cena regularna to 15,49zł
Wybrałam odcień 20 Pinky Flow
Jest to ładny, dość chłodny odcień różu.
Produkt umieszczony jest w opakowaniu na zasadzie przejścia typu ombre.
Od lewej strony kolor jest nieco ciemniejszy zaś po prawej się rozjaśnia.
Różnica ta jest jednak bardzo subtelna i tworzy ładną całość.
Róż nie zawiera drobinek brokatu jednak pozostawia ładną rozświetlającą poświatę.
Produkt jest subtelny i świetny do nakładania na szczyty kości policzkowych (nałożenie odrobiny różu w tym rejonie sprawia że wygląda się młodziej). Dodatkowo leciutko rozświetla oraz nadaje cerze blasku.
Nie jest jakoś mega mocno napigmentowany, więc nikt nie powinien sobie nim "zrobić krzywdy".
Pigmentu jest jednak na tyle dużo że już po jednym pociągnięciu pędzla widać delikatnie zaróżowione i zarazem rozświetlone miejsca :) Moc różu można stopniować dokładając kolejne warstwy kosmetyku.
na zdjęciu widać róż który nałożyłam dwoma pociągnięciami pędzla
Widziałam jeszcze drugą wersję kolorystyczną która miała odcień pomarańczowy. Ten róż również wyglądał ładnie jednak żółte i pomarańczowe tony nie bardzo pasują do mojej chłodnej cery, dla tego go nie kupiłam.
Moja opinia
Róż jest bardzo fajny i nie drogi nawet przy cenie regularnej. Mi bardzo przypadł do gustu i kiedy się skończy zamierzam kupić kolejne opakowanie :) Nie mam mu nic do zarzucenia dla tego przyznaję 5 gwiazdek
Ja zaczęłam zwracać dużą uwagę na róże :) chętnie go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńNie używam róży, ale mam taki pędzelek, kupiłam go w zestawie i nie miałam pojęcia co mogę nim nakładać. Teraz już wiem. :D
OdpowiedzUsuńTo zależy jeszcze od włosia bo jeśli tego typu pędzelek będzie zbyt twardy to może ci się źle nakładać nim róż. Ja na co dzień do różu używam pędzla który ma nieco mniej czubaty czubek że tak to nazwę ;p Ale tym w sumie też mogę nakładać bo jest mięciutki :) Czasem taki pędzel z czubkiem przydaje się też bo łatwiej nim przypudrować okolice pod oczami i przy nosie :)
UsuńJak będę w Naturze chętnie przyjrzę mu się z bliska, ma naprawdę piękny kolor.
OdpowiedzUsuńsuper ,ze róż bez drobinek :) ostatnio takie preferuje ( pomijajać honeyQueen którego ubóstwiam)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za błyszczącymi drobinkami ale lubię takie delikatnie satynowe wykończenie jak w przypadku tego różu.
Usuńmuszę go zobaczyć na żywo , poszukam w naturze ale znając życie nic w niej nie będzie ;) ja pokochałam jeden drobinkowy - w7 HoneyQueen - wygrałam go kiedyś w rozdaniu ale spisuje się wyśmienicie :) już malutgo go zostało ale przymierzam się do ponownego zakupu :) skoro to tani i idealny zamiennik benefitu to po co przepłacać :)
UsuńNigdy nie miałam różu z tej serii, ale wygląda całkiem zachęcająco. Ja jednak pewnie zdecydowałabym się na cieplejszy wariant :)
OdpowiedzUsuńNo jasne. Wszystko zależy od preferencji i każdy wybiera co mu bardziej odpowiada :)
UsuńWygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńpiękny odcień :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny, miałam kiedyś róż z essence, ale niestety upadł i się skruszył :(
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to dziewczyny ratują kosmetyki takie jak pudry czy cienie rozkruszając je calkiem na pyłek a potem dodając alkohol. Ponoć po takim zabiegu znów się scalają. (Nie testowałam tej metody, trzeba by poczytać o tym )
Usuńbardziej skusiła bym się na ten drugi kolor :) na razie mam ulubieńca z Cartice, jak wykończę (a pewnie nie prędko to będzie) to rozejrzę się za tym :p
OdpowiedzUsuńWidzę że pomarańczowy brat ma wielu zwolenników :> Ja może kiedyś też go kupię ale musiała bym zacząć znów używać samoopalacza żeby kolor skóry mieć cieplejszy
UsuńŚliczny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie, kolor niestety nie dla mnie, ale chętnie przetestowałabym ten drugi, pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuńteoriakobiety.blogspot.com
Też lubię te opakowania. Takie proste bez zbędnych ozdobników. Identyczne (tyle że czarne) ma Kobo :)
UsuńJa się przyjrze temu pomaranczowemu :-)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcający, i ta cena ... :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje, efekt bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny a strasznie mi sie podoba Twój pędzelek :) cudo:)
OdpowiedzUsuńMi też się podoba ta seria pędzelków . Ale tak na prawdę rzadko ich używam bo nie chcę ich za bardzo zniszczyć ;p
UsuńNa swatchu nie jest tak intensywny jak w opakowaniu, bardzo fajny kolorek :D
OdpowiedzUsuńNo nie.. on nie jest bardzo intensywny. Tak jak napisałam jest delikatny i można nim budować kolor dokładając kolejne warstwy. Ja jednak lubię właśnie taki delikatny efekt :)
Usuńładny kolorek i przyzwoita cena :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie na promocji ^^
UsuńBardzo przyjemny róż
OdpowiedzUsuńJa rzadko używam ale mam z wibo taki tani i jest okej;) o ten ma bardzo ładny odcień troszke podobny do mojego.
OdpowiedzUsuńTen róż ma śliczny odcień, taki dziewczęcy. Ja mam fioła na punkcie tego typu kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńDokładnie , delikatny i dziewczęcy :)
UsuńHej, ja mam tą drugą wersję z pomarańczą i jestem bardzo zadowolona. !!:)
OdpowiedzUsuńCzyli obie są fajne :) To dobrze
UsuńŚliczny ma kolor. :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba :)
UsuńChciałam go kupić, ale Natura świeciła pustkami w czasie tej promocji...
OdpowiedzUsuńA no tak niestety bywa. Ja poszłam w 2 dzień promocji i różowy był tylko 1 za to pomarańczowego było kilka sztuk. Niestety na promocjach nie ma co iść do Rossmanów w cetrum miasta bo tam zawsze pustki. Ja jeżdżę do tych na obrzeżach i zwykle znajduję to czego szukam :)
Usuń