

Jak widzicie, przygotowałam dziś dla Was wpis 2w1, czyli kilka słów na temat maseczek do twarzy.
Wiem, że nie każdy chce sięgać po drogie produkty, a czasem też wygodniej jest kupić małą saszetkę, którą można również zabrać na wyjazd. Ja sama też często sięgam po tanie, drogeryjne kosmetyki, które nieraz okazują się świetnym wyborem. Czy jednak tym razem maseczki były odpowiednie dla mojej skóry i czy jeszcze kiedyś do nich wrócę?
Tego właśnie dowiecie się z dalszej części wpisu :)
Tego właśnie dowiecie się z dalszej części wpisu :)

Zacznę od maseczki marki Eveline - SOS dla bardzo suchej skóry
Pro-Regenerująca maseczka żelowa do twarzy, szyi i dekoltu
Pro-Regenerująca maseczka żelowa do twarzy, szyi i dekoltu

Jest to maska z serii Face Therapy Professional i standardowo jak dla Eveline na opakowaniu znajduje się mnóstwo napisów oraz krzyczące do nas główne obietnice producenta ;>
Wiem, że niektórzy nie przepadają za tak wieloma napisami i wolą gdy opakowanie produktu jest "czyste" i "schludne". Powiem Wam jednak szczerze, że mnie absolutnie nie przeszkadza tego typu działanie marketingowe marki, a powiem więcej, że nawet na mnie działa :P Może jestem dziwna, ale lubię mieć czarno na białym napisane, czego mogę się spodziewać po danym produkcie, dzięki czemu po użyciu mogę też skonfrontować obietnice z rzeczywistym działaniem.

Wchłania się niemal natychmiastowo. Nawet nie wiem, kiedy moja skóra ją wypiła ^^
Według opisu na opakowaniu po 15 minutach należy usunąć resztki maseczki chusteczką lub wacikiem, ale u mnie praktycznie nic na skórze nie zostało. Najwyraźniej potrzebowałam głębokiego nawilżenia i moja cera sobie nie żałowała :D
Na koniec skóra się jedynie odrobinkę kleiła, dlatego spryskałam twarz tonikiem w mgiełce (śladowa ilość) i delikatnie przetarłam wacikiem. Starałam się jednak zrobić to na tyle delikatnie, aby nie zebrać wszystkiego, co mogłoby być jeszcze wartościowe dla mojej cery.
Jeśli chodzi o działanie, to po maseczkę sięgnęłam w chwili, gdy na mojej cerze pojawiła się spora ilość odstających skórek, które zawitały po kuracji kwasem glikolowym. Miałam więc okazję "rzucić maseczkę od razu na głęboką wodę".
Szczerze mówiąc sięgnęłam po nią z nadzieją na lekką poprawę, ale cudów się nie spodziewałam.
Tu jednak przeżyłam wielkie zaskoczenie, gdyż maseczka naprawdę zadziałała świetnie i nie wiem jakim cudem, ale suche skórki po niej całkowicie zniknęły.

Ujędrnia i napina... hmmm tego efektu również nie zaobserwowałam. Może było lekkie uczucie napięcia tuż po wchłonięciu się maski, ale po usunięciu lepkiej warstwy ze skóry minęło.

Pomijając obietnice producenta, których prawdziwości sprawdzić się nie da, mogę stwierdzić, że maska łagodzi podrażnienia i regeneruje.
U mnie sprawiła też, że zniknęły suche skórki i nie nawracały później przez bardzo długi czas, co dla mnie jest świetnym efektem i nawet jeśli nie mogę liczyć po jej użyciu na cudowny efekt super liftingu, to za 2zł chętnie będę po nią sięgała w chwilach, gdy na mojej skórze znów pojawią się suche skórki ;)
2 produkt to Maseczka wygładzająca z Miodem i Wyciągiem z Kakaowca
Skin Polisher Cream & Honey - Montagne Jeunesse
Skin Polisher Cream & Honey - Montagne Jeunesse
Maseczkę tę otrzymałam na jednym ze spotkań blogerek od galerii internetowej Oladi.pl
Powiem Wam szczerze, że z początku opakowanie tego produktu kompletnie mnie nie zachęcało do użycia :D
No tak, ja jestem z natury wzrokowcem i bardzo często ulegam pięknym opakowaniom. Tu jednak opakowanie jest strasznie pstrokate a Pani umazana papką wygląda niezbyt atrakcyjnie :P No cóż, musiałam zamknąć oczy i skupić się na samym produkcie :D
Powiem Wam szczerze, że z początku opakowanie tego produktu kompletnie mnie nie zachęcało do użycia :D
No tak, ja jestem z natury wzrokowcem i bardzo często ulegam pięknym opakowaniom. Tu jednak opakowanie jest strasznie pstrokate a Pani umazana papką wygląda niezbyt atrakcyjnie :P No cóż, musiałam zamknąć oczy i skupić się na samym produkcie :D

Maseczka zamknięta jest w sporej wielkości opakowaniu 15 ml (dla
porównania Eveline miał jedynie 7ml a jednorazowo wysmarowałam nim
siebie i męża ;)). Tu więc mamy porcję na około 4 razy dla jednej osoby, przy cenie ok 5 zł za saszetkę. Przy takiej ilości produktu minusem będzie jednak brak możliwości zamknięcia. Należy więc zawinąć róg i posłużyć się spinaczem lub klipsem spożywczym, aby chronić zawartość przed wyschnięciem.
Sam produkt ma bardzo gęstą konsystencję, porównałabym go do maślanej glinki ^^
Maślanej, gdyż jego aplikacja przypomina trochę rozsmarowywanie maślanego kremu na torcie :D
Podczas nakładania pachnie też słodziutko miodem, więc tym bardziej sądzę, że porównanie do kremu jest słuszne :P
Ciężko jest mi jednak nazwać ten produkt "Maseczką", ponieważ sposób jego zastosowania, a mianowicie "zwilżenie skóry, nałożenie maski i masowanie jej opuszkami palców przez 1-3 min, po czym zmycie wszystkiego letnią wodą" nie do końca przypomina mi typowe zastosowanie maski.
Powiedziałabym więc, że jest to tak naprawdę bardziej produkt myjący niż maseczka :>
No ale, nie ważne jak coś się nazywa, tylko jak działa ;)
Dzięki użyciu unikalnego kremowego peelingu z miodem maseczka delikatnie
oczyszcza. Granulki jojoby natomiast otwierają pory i usuwają z nich
zanieczyszczenia. Produkt zawiera odżywczy krem, miód, kakao i masło SHEA.
Maślanej, gdyż jego aplikacja przypomina trochę rozsmarowywanie maślanego kremu na torcie :D
Podczas nakładania pachnie też słodziutko miodem, więc tym bardziej sądzę, że porównanie do kremu jest słuszne :P
Ciężko jest mi jednak nazwać ten produkt "Maseczką", ponieważ sposób jego zastosowania, a mianowicie "zwilżenie skóry, nałożenie maski i masowanie jej opuszkami palców przez 1-3 min, po czym zmycie wszystkiego letnią wodą" nie do końca przypomina mi typowe zastosowanie maski.
Powiedziałabym więc, że jest to tak naprawdę bardziej produkt myjący niż maseczka :>
No ale, nie ważne jak coś się nazywa, tylko jak działa ;)


Jak widzicie, producent obiecuje nam kremowy peeling, ale w
rzeczywistości drobinek w produkcie jest baaaardzo malutko. Według mnie
mają one raczej za zadanie pobudzić krążenie w skórze a niżeli faktycznie
peelingować, więc te ziarenka, to chyba właśnie wspomniane granulki Jojoby. Po nałożeniu maseczki po prostu wykonujemy sobie bardzo przyjemny, oczyszczający masaż skóry. Jako, że nie widać tu typowego peelingu mechanicznego, być może jest to coś na zasadzie peelingu enzymatycznego,
jednak szczerze Wam powiem, że na składach się aż tak bardzo nie znam,
dlatego nie będę strzelać i podrzucę Wam INCI :>
Może ktoś bardziej zorientowany się wypowie czy moje przypuszczenia są słuszne.
ps. Ja tu widzę kilka naprawdę fajnych składników, takich jak masło Shea czy olejki :>
Może ktoś bardziej zorientowany się wypowie czy moje przypuszczenia są słuszne.
ps. Ja tu widzę kilka naprawdę fajnych składników, takich jak masło Shea czy olejki :>

Po 3 minutkach masażu i zmyciu produktu skóra była wyraźnie gładsza
w dotyku, ale nie była ani wysuszona, ani nadmiernie tłusta.
Powiedziałabym, że produkt skórę oczyścił i lekko nawilżył, przy czym
nie pozostawił na niej żadnej dodatkowej warstwy.
Przez pewien czas po zmyciu maseczki wyczuwałam też lekki zapach podobny do błotka :P
Nie wytrzymałam jednak długo nie robiąc niczego więcej z cerą, dlatego przetarłam skórę wacikiem zwilżonym tonikiem i w tym momencie znów poczułam słodki zapach miodku :D
Po tonizowaniu przestałam jednak czuć jakikolwiek zapach a skóra pozostała przyjemna i gładka w dotyku.
Przez pewien czas po zmyciu maseczki wyczuwałam też lekki zapach podobny do błotka :P
Nie wytrzymałam jednak długo nie robiąc niczego więcej z cerą, dlatego przetarłam skórę wacikiem zwilżonym tonikiem i w tym momencie znów poczułam słodki zapach miodku :D
Po tonizowaniu przestałam jednak czuć jakikolwiek zapach a skóra pozostała przyjemna i gładka w dotyku.

Jest to jednak całkiem ciekawy produkt myjący + lekko nawilżający. Myślę, że fajnie sprawdzi się w podróży, kiedy nie chcecie zabierać wielkiego bagażu. Wystarczy nam on na kilka dni i z powodzeniem może zastąpić żele, czy glinki myjące do twarzy. Nie wywołał też u mnie żadnych niepożądanych reakcji, co zdarza mi się po glinkach i podobnych produktach.
Znacie któryś z przedstawionych dziś kosmetyków ?
Lubicie maseczki i inne produkty w saszetkach ?
Uwielbiam produkty od Montagne Jeunesse. :)
OdpowiedzUsuńO widzisz. A ja dopiero pierwszy raz spróbowałam teraz :)
UsuńLubię maseczki w każdej formie, a po te w saszetkach często sięgam. Nie znam jednak ani jednej ani drugiej :) Eveline chętnie kupię.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio często sięgam po maseczki jednorazowe lub w saszetkach. Są bardzo wygodne :)
Usuńmaseczki w saszetkach dobra rzecz - wszystko gotowe i szybko można nałożyć na buzię :D tych nie znam, choć ta z Eveline wygląda mi znajomo ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Nie trzeba nic rozrabiac i pilnować proporcji :D
UsuńBardzo ciekawe, maseczka z Eveline też mnie chyba kusi ;) 2 zł to naprawdę niewiele za dobry produkt. Moja cera jest mieszana, ale i taka potrzebuje porządnego nawilżenia, więc jak ją gdzieś ujrzę to chapnę ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. 2 zł a suche skórki ujarzmione :)
UsuńMaseczkę chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńA może obie ? :D
UsuńNa liście do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z listą :)
UsuńUwielbiam maseczki, bo nie zajmują wiele miejsca, można często wymieniać produkty i przetestować wiele wariantów, moja ulubiona to aktualnie rozgrzewająca, czekoladowa maska z 7th Heaven :)
OdpowiedzUsuńJa niestety rozgrzewających nie mogę stosować ze względu na naczynka :<
UsuńTej wersji maseczki Montagne Jeunesse jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz. Ja za to nie miałam żadnej innej :D
UsuńMiałam maskę z Montagne Jeunesse, ale inną wersję zapachową :) Byłam bardzo zadowolona ^^
OdpowiedzUsuńFajnie że przypadła Ci do gustu :)
UsuńLubię maseczki... najbardziej jednak błotne i inne dedykowane cerze trądzikowej.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że masz swoje ulubione maseczki :)
UsuńNie miałam nigdy tych maseczek.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś będziesz miała okazję wypróbować.
UsuńHmm, zaciekawiła mnie ta z Montagne Jeunesse.. :)
OdpowiedzUsuńTo dość intrygujący produkt :D
UsuńThank You :)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że dopiero teraz natrafiliśmy na Twoją recenzję! :) "Tu jednak przeżyłam wielkie zaskoczenie, gdyż maseczka naprawdę zadziałała świetnie i nie wiem jakim cudem, ale suche skórki po niej całkowicie zniknęły. " - o to chodziło! Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń