Przedstawiam Wam peeling do ciała "Śmietanka i ziarna kawy" od Pervoe Roshenie
To jest moja miłość od pierwszego użycia !! ♥
Stało się tak przede wszystkim z powodu cudownego słodkiego zapachu który przypomina mi pyszny likier o smaku Irlandzkiej Śmietanki który uwielbiam.
Nie myślcie jednak że tylko z tego powodu tak go polubiłam, sam produkt również moim zdaniem sprawdził się świetnie.
Aleee zacznijmy od początku....
Wiele razy czytałam i słyszałam pozytywne opinie na temat scrubów kawowych jednak zawsze zniechęcały mnie głosy że po takim peelingu wszystko jest brudne i cała łazienka wymaga sprzątania.
Kiedy zobaczyłam ten gotowy już kawowy peeling na stronie Lawendowa Szafa postanowiłam go wypróbować.
Cena to 19.90 zł za słoiczek 400ml.
Jak widzicie szata graficzna i design peelingu przypominają wyglądem babciną konfiturę. Przynajmniej do czasu kiedy nie pozbędziemy się papierowej papilotki z góry :)
Scrub ma konsystencję średnio gęstego budyniu z drobinkami kawy.
Podczas nakładania kosmetyku na ciało trzeba uważać gdyż jest śliski i lubi uciekać szczególnie z wilgotnych dłoni, przez co część produktu się marnuje. Dlatego polecam wydobywać go raczej suchymi dłońmi, choć wiadomo że pod prysznicem bywa to raczej trudne ;)
Drobinki peelingujące nie znikają bardzo szybko podczas masażu ale nie są również bardzo ostre.
Jak dla mnie po prostu w sam raz.
Śmietankowa część zmienia się w pianę na skórze tak jak żel pod prysznic.
Po wykonaniu peelingu tym produktem przy pomocy rękawicy Kessa skóra jest bardzo przyjemna w dotyku, wygładzona i dobrze oczyszczona.
Stosuję go prawie na całe ciało, jednak dzięki rękawicy nie potrzebuję dużej ilości produktu gdyż całość ładnie się pieni i rozprowadza.
Mam go już ponad 2 miesiące i wciąż jest połowa słoiczka pomimo że używam go regularnie średnio 2 razy w tygodniu.
Z pewnością jeśli będziecie używały tego peelingu wraz z rękawicą peelingującą, będzie on dużo bardziej wydajny i efektywny dlatego zachęcam do takiej właśnie metody.
Od producenta : Ziarna kawy zawierają wiele
substancji zwalczających wolne rodniki, a przez to spowalniających procesy
starzenia się skóry. Kosmetyki z kawą są również niezastąpione w walce z cellulitem,
a to za sprawą kofeiny, która przyspiesza spalanie tłuszczu i usprawnia odpływ
limfy z tkanki tłuszczowej
Szczerze mówiąc od początku nie wierzyłam w działanie antycellulitowe. Sam peeling z pewnością nie usunie nam cellulitu, szczególnie jeśli mamy go sporo. Z pewnością jednak taki zabieg dobrze przygotowuje skórę do kolejnych zabiegów antycellulitowych np. do użycia specjalnych balsamów i masażu.
Ja używam tego peelingu po prostu do oczyszczania skóry oraz usuwania martwego naskórka i w tym wypadku sprawdza się bardzo dobrze a połączeniu z tym cudownym zapachem stosowanie sprawia mi też ogromną przyjemność.
Peeling ten z pewnością będzie stałym bywalcem mojej łazienki :)
Na koniec jeszcze zdjęcia na których zobaczycie jak peeling prezentuje się bez papierowych ozdobników.
Może któraś z Was miała okazję testować inne z serii i napisze czy też są takie fajne?
A z okazji Dnia Kobiet wszystkim moim czytelniczkom życzę :
Spełnienia najskrytszych marzeń,
Mnóstwa wspaniałych wrażeń
Kosmetyków bez liku
I pieniążków dużego pliku ( na swoje zachcianki oczywiście ;D )
Buziaki Dla Was. :*
Opakowanie ma świetne, taki słoiczek można później z pewnością wykorzystać na jakieś drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie to, że peeling się pieni, może kiedyś się na niego skuszę :)
Też mnie to początkowo zdziwiło. Takie połączenie peelingu z żelem. Choć tutaj ten "żel" bardziej kojarzy mi się z nawilżającym mleczkiem pod prysznic bo podobną warstewkę zostawia na skórze.
UsuńSzafa graficzna jest fenomenalna, faktycznie pierwsze o czym pomyślałam to tak jak Ty o konfiturach domowych :) Dzięki Soap and Glory polubiłam pieniące się peelingi. Dzisiaj wybieram się na zakupy i mam nadzieję, że ten produkt będzie dostępny
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki aby był na półce :)
Usuń