Wtedy opisałam jedynie cienie do powiek, ale użyłam również trzech innych ciekawych kosmetyków, dlatego tym razem chciałam opowiedzieć Wam jak się sprawdziły : baza do powiek, biała kredka oraz eyeliner tej marki.
Jeśli lubicie eksperymenty z kolorówką i nowości, serdecznie zapraszam :)
Baza do cieni MIYO Eye Do !
Baza marki MIYO zamknięta jest w okrągłym, zakręcanym słoiczku o pojemności 7g.
Jej standardowa cena to 11,99zł na stronie producenta.
Przyznam się Wam, że na początku miałam problem z tym produktem, ponieważ pierwsze próby okazały się niezbyt udane. Baza nabierała mi się jak jakiś glutek i nie mogłam jej za nic równomiernie rozprowadzić.
Warstwa którą nakładałam była zbyt gruba, przez co zbierała się w załamaniach powiek, a w dodatku zostawiała mi na powiece ciężkie do rozsmarowania grudki .
Zaczęłam się wtedy zastanawiać, o co chodzi i szukać informacji na temat bazy, aż w końcu znalazłam gdzieś wzmiankę, że należy ją lekko rozgrzać, aby ułatwić sobie aplikację.
Od tej pory zaczęłam wydobywać trochę bazy z opakowania na opuszek i pocierałam palcem o palec tak, aby bazę rozgrzać i jakby lekko rozsmarować. Od tej pory w końcu zaczęło mi się z nią przyjemnie pracować. Taka rozgrzana baza przestaje się zlepiać w kulkę i staje się bardziej kremowa, dzięki czemu można ją łatwo wklepać w powiekę.
Cienie nałożone na bazę zaaplikowaną w ten sposób trzymają się bardzo długo. Nic się nie osypuje ani nie roluje, a w dodatku kolorki są lepiej nasycone, niż bez użycia bazy.
Jeśli więc lubicie od czasu do czasu poeksperymentować z makijażem i szukacie dobrej, a w dodatku niedrogiej bazy, to jest to produkt dla Was.
Jeśli jednak używacie bazy codziennie, to konieczność "przygotowania" kosmetyku poprzez jego rozgrzewanie, może w pewnym momencie stać się denerwujące. Osobiście należę do tej drugiej grupy i jednak wolę na co dzień sięgnąć po bazę, która jest od razu gotowa do użytku.
Tak prezentują się kolory na bazie. Celowo przeciągnęłam je dalej, tam gdzie bazy nie było, abyście mogli zobaczyć różnicę.
Impressive Liner no.01 MIYO
Impressive Liner to wyjątkowo ciekawy produkt, ponieważ jest to połączenie eyelinera w kałamarzu z eyelinerem w pisaku :>.
Po prostu zamiast pędzelka, jak zwykle w podobnych produktach, mamy tu stożkową gąbeczkę, przypominającą właśnie te w pisakach.
Po prostu zamiast pędzelka, jak zwykle w podobnych produktach, mamy tu stożkową gąbeczkę, przypominającą właśnie te w pisakach.
Eyelinerem bardzo wygodnie się maluje i można przy jego pomocy stworzyć cieniutkie kreski, jak również fikuśne kształty .
Bardzo mi się spodobała taka forma eyelinera, bo nie ma ryzyka, że końcówka wyschnie, jak czasem się dzieje w przypadku typowych pisaków.
Eyeliner podczas dnia się nie ściera i nie kruszy.
Jego wadą jest jednak to, iż nie wysycha na mat, tylko nawet po wyschnięciu jest lekko błyszczący (tak jak mokry eyeliner). Dzieje się tak niezależnie od grubości kreseczki i ilości produktu na aplikatorze, więc jak widać taka jest jego formuła. Można sobie z tym poradzić nakładając na kreskę czarny matowy cień, tylko wymaga to dodatkowej chwili czasu.
Jego koszt to 11,99zł na stronie producenta, więc cena jest fajna i niewygórowana.
ps. kreska wykonana tym eyelinerem będzie na zdjęciu niżej ;)
White Maniac - biała kredka do oczu
Kredka White Maniac MIYO jest to produkt wielofunkcyjny dość sporej wielkości - 3,4g.
Dostępna jest na stronie producenta w cenie 13,99zł.
Możemy używać jej standardowo jako eyelinera np. do rozjaśnienia linii wodnej, a po nałożeniu na powiekę i wklepaniu/roztarciu może nam też służyć jako cień, lub baza pod cenie.
Kredka jest bardzo mięciutka i z łatwością maluje po linii wodnej, zostawiając na niej mocno nasycony kolor.
U mnie ten produkt znalazł jednak główne zastosowanie jako baza pod cienie (szczególnie pastelowe i jasne kolorki) :).
Nanoszę ją malując bezpośrednio po powiece, po czym delikatnie palcem "rozklepuję" ją, lub używam niewielkiego miękkiego pędzelka w celu równomiernego rozłożenia kolorku i lekkiego roztarcia.
Poniżej możecie zobaczyć próbkę, na której wyraźnie widać jak kredka sprawdza się w roli bazy pod cienie.
Kolory na nią nałożone są wyraźnie podbite i wydają się mocniej nasycone.
Przy granacie widać jednak, że kolor się lekko rozjaśnił i zaczyna bardziej wpadać w niebieski niż granat, za to do pasteli taka baza jest idealna.
Każdy z tych produktów jest ciekawy na swój sposób, jednak moim faworytem jest kredka, którą uwielbiam stosować jako bazę do cieni i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń :).
Eyeliner również mógłby zostać moim ulubieńcem, gdyby zasychał na całkowity mat, jednak mimo wszystko jest całkiem ciekawy. Mam cichą nadzieję, że MIYO wprowadzi do swojej oferty eyeliner matowy w takiej samej formie, bo jest naprawdę bardzo wygodna. Baza spełnia swoje zadania, jednak wymaga ogrzania przed użyciem, co może być nieco kłopotliwe, jeśli się spieszymy i chcemy od razu użyć produktu.
Znacie kosmetyki MIYO ?
Czy któryś z dziś przedstawionych szczególnie Was zainteresował ?
Możemy używać jej standardowo jako eyelinera np. do rozjaśnienia linii wodnej, a po nałożeniu na powiekę i wklepaniu/roztarciu może nam też służyć jako cień, lub baza pod cenie.
Kredka jest bardzo mięciutka i z łatwością maluje po linii wodnej, zostawiając na niej mocno nasycony kolor.
U mnie ten produkt znalazł jednak główne zastosowanie jako baza pod cienie (szczególnie pastelowe i jasne kolorki) :).
Nanoszę ją malując bezpośrednio po powiece, po czym delikatnie palcem "rozklepuję" ją, lub używam niewielkiego miękkiego pędzelka w celu równomiernego rozłożenia kolorku i lekkiego roztarcia.
Poniżej możecie zobaczyć próbkę, na której wyraźnie widać jak kredka sprawdza się w roli bazy pod cienie.
Kolory na nią nałożone są wyraźnie podbite i wydają się mocniej nasycone.
Przy granacie widać jednak, że kolor się lekko rozjaśnił i zaczyna bardziej wpadać w niebieski niż granat, za to do pasteli taka baza jest idealna.
Każdy z tych produktów jest ciekawy na swój sposób, jednak moim faworytem jest kredka, którą uwielbiam stosować jako bazę do cieni i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń :).
Eyeliner również mógłby zostać moim ulubieńcem, gdyby zasychał na całkowity mat, jednak mimo wszystko jest całkiem ciekawy. Mam cichą nadzieję, że MIYO wprowadzi do swojej oferty eyeliner matowy w takiej samej formie, bo jest naprawdę bardzo wygodna. Baza spełnia swoje zadania, jednak wymaga ogrzania przed użyciem, co może być nieco kłopotliwe, jeśli się spieszymy i chcemy od razu użyć produktu.
Znacie kosmetyki MIYO ?
Czy któryś z dziś przedstawionych szczególnie Was zainteresował ?
Ja najczęściej korzystam z bazy artdeco, ciekawa jestem czy byłaby od niej lepsza :)
OdpowiedzUsuńJa również najczęściej korzystam z artdeco i wolę ją na co dzień, bo jednak wygodniej się jej używa. Jest taka kremowa i delikatna, a z MIYO trzeba chwilę popracować. Jeśli jednak chodzi o trwałość cieni to myślę, że oba produkty są porównywalne.
UsuńFirmę znam, lecz u mnie nie występuje ich szafa :(
OdpowiedzUsuńOj z szafami to w ogóle ciężko. Najlepiej kupować na stronie producenta.
UsuńNie znam tej marki, chyba muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite jaka jest różnica w pigmentacji cieni z bazą i bez niej :)
Cudne zdjęcia, kiss!
To prawda. Baza dużo daje :)
UsuńNie miałam jeszcze styczności z tą marką ;)
OdpowiedzUsuńMają fajną ofertę, więc warto się nią zainteresować :)
Usuńdawno nie mialam nic z tej firmy :) ladne opakowania maja etraz
OdpowiedzUsuńOpakowanie bazy chyba się nie zmieniło od dawna, ale z tego co kojarzę, eyeliner jest dość nowym produktem i faktycznie czarno białe, wyraziste opakowanie przyciąga uwagę :).
UsuńNie znam tej firmy, ale wydaje się ciekawa :D
OdpowiedzUsuńTroszkę szkoda, że tak ciężko z jej dostępnością stacjonarnie ale produkty są ciekawe :)
UsuńU mnie baza numer 1 to art deco. używam od lat :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo :)
Usuńhmmm nie znałam tej firmy :) musze sie za nimi rozejrzeć :) może ja przypadną mi do gustu zrobie recenzje na YT :) zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNiedawno robiłam też recenzję cieni tej marki. Są super :).
UsuńNigdy nie miałam nic tej firmy. :)
OdpowiedzUsuńJest stosunkowo mało znana, bo nie ma jej w Rossku i innych dużych drogeriach ale produkty są ciekawe.
Usuńnie mam jeszcze nic tej marki, ciekawe produkty:)
OdpowiedzUsuńZ całej trójki miałam tylko bazę. Nawet całkiem ją lubiłam, zużyłam dwa opakowania, ale zrezygnowałam z niej, bo lubiła zmieniać konsystencję po jakimś czasie po otwarciu. Teraz mam z Art Deco i jestem zadowolona, do Miyo bym nie wróciła, ale zawsze polecam ją tym, którzy wcześniej nie mieli styczności z bazami i chcą coś taniego. Bo ta jest tania i całkiem ok po względem jakości ;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie. Osobiście też wolę ArtDeco, ale gdybym miała komuś polecać coś innego (coś tańszego), to na ten moment byłaby to właśnie baza MIYO :).
UsuńNie znam tej marki, może kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń