Dziś chcę Wam opowiedzieć o tym, jak w praktyce sprawdza się samokręcąca lokówka Curl Secret C1201E od BaByliss.
Oczywiście jak to w życiu bywa, początki mogą być trudne, ale jeśli przez nie przebrniemy, może się okazać, że nowości bywają całkiem ciekawe :).
Z tego wpisu dowiedzie się, jakie są moje wrażenia po użyciu tej lokówki i czy jestem z niej zadowolona :).
Jesteście gotowi ? No to zaczynamy :D ...
Przyznam się Wam, że od dłuższego czasu miałam ogromną ochotę na wypróbowanie tej lokówki i trafiła ona nawet na moją grudniową "Chciejlistę" :D.
Nie zdziwi więc nikogo, że kiedy zobaczyłam informację o naborze Ambasadorek, które przetestują te cudeńka, nie zwlekałam ani chwili i od razu zgłosiłam swoją kandydaturę :>.
Czekałam jak na szpilkach na ogłoszenie wyników i już zaczęłam sobie myśleć, że chyba przegapiłam informację o wyborze osób. Pomyślałam "no trudno, nie udało się", aż pewnego dnia omal nie spadłam z krzesła, kiedy zobaczyłam na telefonie e-mail informujący mnie o tym, że dostałam się do kampanii ^^.
Co to była za radość, pewnie się domyślacie :D.
No dobrze, wystarczy o mojej radości, przechodzimy do tego, co Was najbardziej interesuje, czyli do recenzji :)
Nie zdziwi więc nikogo, że kiedy zobaczyłam informację o naborze Ambasadorek, które przetestują te cudeńka, nie zwlekałam ani chwili i od razu zgłosiłam swoją kandydaturę :>.
Czekałam jak na szpilkach na ogłoszenie wyników i już zaczęłam sobie myśleć, że chyba przegapiłam informację o wyborze osób. Pomyślałam "no trudno, nie udało się", aż pewnego dnia omal nie spadłam z krzesła, kiedy zobaczyłam na telefonie e-mail informujący mnie o tym, że dostałam się do kampanii ^^.
Co to była za radość, pewnie się domyślacie :D.
No dobrze, wystarczy o mojej radości, przechodzimy do tego, co Was najbardziej interesuje, czyli do recenzji :)
Moja lokówka to model C1201E.
Jest to lokówka w jasnym perłowym kolorku, który jakby delikatnie błyszczy.
Wagowo jest nieco cięższa od standardowej lokówki, ale nie dużo.
Lokówka wyróżnia się jednak tym, że sama łapie i nawija nasze pasma. Jedyne co musimy zrobić, to podać jej pasemko, a ona robi za nas całą resztę :). Brzmi fajnie, co nie ?
Tu jednak muszę zaznaczyć, że lokówka ma pewne ograniczenia, ponieważ nie możemy na raz zakręcić bardzo grubych pasm i trzeba je dzielić na około 3 cm. partie.
Ja mam bardzo gęste i długie włosy, więc u mnie kręcenie tą lokówką trwa około 10 minut na najdłuższym czasie.
Ta lokówka ma bowiem 3 różne czasy do wyboru - 8, 10, 12.
Przy najkrótszym lokówka wraz z nawijaniem i nagrzewaniem jednego pasma potrzebuje około 10 sekund. Na środkowym czasie jest to 12 sekund, a na najdłuższym około 14.
Nawijanie trwa około 2 sekund, więc oznaczenia na lokówce najwyraźniej odpowiadają czasowi samego nagrzewania ;).
W moim przypadku najlepiej sprawdzał się najdłuższy czas, ale przy krótszych włosach prawdopodobnie krótsze czasy mogą się lepiej sprawdzać. Wszystko też zależy od efektu, jaki chcecie uzyskać, bowiem im dłuższy czas, tym mocniejszy skręt.
Lokówka ma też do wyboru 2 temperatury - 110 i 130 stopni. Ja staram się stosować do zaleceń producenta*, więc używam niższej temperatury, ale przyznam, że korci mnie spróbować tej wyższej ;).
Być może spróbuję niebawem, tylko zejdę wtedy z czasem nagrzewania do 8 lub 10.
* producent zaleca używanie niższej temperatury przy włosach rozjaśnianych, cienkich i zniszczonych.
Lokówka wyróżnia się jednak tym, że sama łapie i nawija nasze pasma. Jedyne co musimy zrobić, to podać jej pasemko, a ona robi za nas całą resztę :). Brzmi fajnie, co nie ?
Tu jednak muszę zaznaczyć, że lokówka ma pewne ograniczenia, ponieważ nie możemy na raz zakręcić bardzo grubych pasm i trzeba je dzielić na około 3 cm. partie.
Ja mam bardzo gęste i długie włosy, więc u mnie kręcenie tą lokówką trwa około 10 minut na najdłuższym czasie.
Ta lokówka ma bowiem 3 różne czasy do wyboru - 8, 10, 12.
Przy najkrótszym lokówka wraz z nawijaniem i nagrzewaniem jednego pasma potrzebuje około 10 sekund. Na środkowym czasie jest to 12 sekund, a na najdłuższym około 14.
Nawijanie trwa około 2 sekund, więc oznaczenia na lokówce najwyraźniej odpowiadają czasowi samego nagrzewania ;).
W moim przypadku najlepiej sprawdzał się najdłuższy czas, ale przy krótszych włosach prawdopodobnie krótsze czasy mogą się lepiej sprawdzać. Wszystko też zależy od efektu, jaki chcecie uzyskać, bowiem im dłuższy czas, tym mocniejszy skręt.
Lokówka ma też do wyboru 2 temperatury - 110 i 130 stopni. Ja staram się stosować do zaleceń producenta*, więc używam niższej temperatury, ale przyznam, że korci mnie spróbować tej wyższej ;).
Być może spróbuję niebawem, tylko zejdę wtedy z czasem nagrzewania do 8 lub 10.
* producent zaleca używanie niższej temperatury przy włosach rozjaśnianych, cienkich i zniszczonych.
Efekt u mnie to naturalne, bardzo ładne falo-loki. Delikatne i kobiece :)
Cieszę się, że efekt jest właśnie taki, ponieważ bałam się trochę sztucznego efektu lalki Barbie :>
Na to jednak wpływ też mogła mieć trzecia funkcja lokówki, czyli nawijanie w dwie strony.
Lokówka ta może nakręcać również tylko w prawo lub tylko w lewo, jednak dla mnie automat z kręceniem naprzemiennym to najlepsza opcja :).
Tu nie ma takiego ryzyka, ponieważ część grzejąca jest obudowana plastikiem i nie mamy z nią w żaden sposób styczności. Jak już wspominałam, lokówka sama nawija nam pasma, więc nawet nie zbliżamy się do nagrzanego wałeczka.
W tym miejscu jednak jest też jeden minus, ponieważ nie nakręcimy sobie tą lokówką włosów od samej nasady. Bęben lokówki jest bowiem dość spory i byłoby to zwyczajnie trudne, zwłaszcza przy włosach długich, takich jak moje. Mnie jednak nieszczególnie to przeszkadza, ponieważ ja nawet zwykłą lokówką nie nakręcałam włosów aż tak wysoko ;).
Jeśli miałabym się jeszcze do czegoś przyczepić, to byłaby to kwestia umiejętnego wydzielania pasemek, jednak to już jest bardziej kwestia nas samych i naszej wprawy. Ja na początku mojej przygody z tą lokówką bardzo często brałam zbyt grube pasma, a wtedy lokówka przestaje nawijać, zatrzymuje się i wydaje sygnał dźwiękowy oznajmiający, że mamy wyciągnąć z niej włosy ;).
Należy wtedy podzielić pasmo i spróbować raz jeszcze.
Wszystko to, o czym piszę, możecie zobaczyć w moim teście na żywo, który zamieściłam na YouTube :)
Ten test wykonałam niemalże zaraz po otrzymaniu lokówki do testowania, więc jest to takie moje pierwsze wrażenie.
Podsumowując, ja jestem zadowolona z działania lokówki i chętnie będę jej używała, pomimo drobnych "zgrzytów" na początku naszej wspólnej drogi :D (chodzi o kwestię grubości pasm, do której musiałam przywyknąć). Z każdym kolejnym użyciem jednak coraz lepiej wyczuwam lokówkę i coraz rzadziej zdarza się jej "buntować" na grubość pasemek, które jej podaję :D. Nabieram wprawy hihi
Zdecydowanie jest to bardzo innowacyjny produkt, który znacznie ułatwia kwestię kręcenia loków.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję wypróbować tę lokówkę i że teraz mogę się nią dalej cieszyć :)
Dziękuję BaByliss za taką możliwość.
Mieliście już okazję używać lokówki samokręcącej Curl Secret ?
Śmieszne to urządzenie, ale podoba mi się efekt. Ja lokówki osobiście nie mam, a włosy ręce na prostownicy - jednak bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńUrządzenie bardzo nowoczesne i efekt dość naturalny :). Też kiedyś kręciłam na prostownicę ;)
UsuńNiedługo u mnie zamieszka więc Twoje wskazówki mi się przydadzą:) mam nadzieję, że ogarnę ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Ogarniesz :) Już po 1 użyciu nabiera się wprawy.
UsuńŚliczne loki ! Szkoda, że mam krótkie włosy, bo chętnie bym taką lokówkę nabyła :)
OdpowiedzUsuńJejciu ale ty ładna.
OdpowiedzUsuńDziękuję :> Bardzo mi miło
UsuńPodoba mi się bardzo efekt :)
OdpowiedzUsuńMnie również :)
Usuńmam bardzo podobną ale Remingtona :-)
OdpowiedzUsuńOoo nawet nie wiedziałam, że inne marki też mają podobne lokówki w swojej ofercie.
UsuńPRZEPIĘKNE LOKI ♥ Ogólnie masz śliczną buźkę i urodę!
OdpowiedzUsuńZ checią obserwuje ☺
Nie miałam, ale przyznam ze miałam na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego :D
UsuńTeż mam tą lokówkę, jednak inny model i bardzo fajnie mi się sprawdza ;) Czas robienia loków u mnie skrócił się znacznie a wyglądają one teraz o wiele lepiej ;D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie mam super wyprawy ale też mi się wydaje, że może być szybciej niż normalną lokówką :) W dodatku radocha, że nie trzeba ręcznie nawijać :D
UsuńEfekt świetny! szkoda, że nie do moich włosków - mam bardzo krótkie.
OdpowiedzUsuńPrzy bardzo krótkich faktycznie może się nie sprawdzić.
UsuńPiękne loczki , bardzo delikatne kobiece . Super post <3 !
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu marzy mi się taka samokręcąca lokówka;) Przy zwykłej loki nie wychodzą zbyt dobrze, więc bardzo rzadko jej używam.
OdpowiedzUsuńPrzy zwykłej musimy same kontrolować wszystko i równo nawijać. Tu nie ma takiego problemu.
UsuńMam i uwielbiam tą lokówkę, co prawda starszy model ale loki robi piękne. Widziałam również Twój filmik na yt. Cudownie wyglądasz w lokach !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Dziękuję bardzo :)
UsuńJa ostatnio mocno polubiłam loczki i robię je bardzo często, choć jeszcze do niedawna zazwyczaj miałam proste włosy :D
Uwielbiam loki. Ale sama nwm czy lepsza taka lokówka czy ta stożkowa ;) Jak myślisz?
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Ciężko powiedzieć i myślę, że to zależy od preferencji. Ta jest wygodna przez to, że jest automatyczna i nie trzeba samemu kręcić.
UsuńMarzy mi się taka lokówka. Piękny efekt :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWłasnie chciałam sobie cos takiego sprawic i sie zasnatawiałam czy warto :O <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/z-czym-wiaze-sie-bycie-blogeremblogerka.html
Miło mi, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńAle masz dłuugie włosy, piękne :) Ja ostatnio obcięłam, więc raczej lokówka mi się nie przyda..
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie czytało się Twój post😊 Loki wyszły Ci śliczne 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi :)
Usuń